[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na nikły uśmiech, więc Gustavo skierował następne pytanie
bezpośrednio do niej. Odpowiedziała bez zwykłej wrogości.
Zadowolona z obrotu sprawy Joanna zbli\yła się do nich
dyskretnie.
- Szybko się uczysz - Gustavo pochwalił córkę.
- Joanna mówi, \e jestem zdolna - odparła powa\nie
Renata.
- Bo to prawda - potwierdziła Joanna. - Czy wiesz, \e ona
w lot wszystko łapie? Nigdy jej nie trzeba wyjaśniać niczego
dwa razy.
- Mądra dziewczyna! - ucieszył się Gustavo, promieniejąc
dumą, a Renata odpowiedziała uśmiechem.
Oby tak dalej, poprosiła w myślach Joanna.
Coś natchnęło Gustava, który wskazał na ekran laptopa,
bardzo przytomnie udał, \e czegoś nie rozumie i poprosił o
wyjaśnienie. Renata z zapałem zaczęła mu tłumaczyć, lecz w
pewnym momencie zawahała się.
- Billy, u\yłam właściwego słowa? - upewniła się.
- Nie, chodziło ci o... - Naraz rozległ się sygnał jego
komórki. - Chwila. - Przeczytał wiadomość i zachichotał. - To
od taty. Przysłał mi kawał. Mój tata zna najlepsze kawały na
świecie.
- Ja te\ mógłbym opowiedzieć kilka całkiem niezłych -
oznajmił z godnością Gustavo, by Renata nie poczuła się
gorsza.
- Hm, mój tata to prawdziwy mistrz. Ale ja go zaraz
zagnę! - Pochylił głowę, a jego palce tylko śmigały po
klawiszach komórki. Po chwili triumfalnie wysłał wiadomość.
-Widzicie, my się pojedynkujemy na kawały. Wysłałem taki,
\e mu kapcie spadną!
Odpowiedz przyszła równie błyskawicznie, a po jej
przeczytaniu Billy pękał ze śmiechu.
- O rany, ale świński!
- Nie daj się, Billy! - podpuszczała go Joanna.
- Wiem, co mo\esz mu odpisać - zaproponował Hal. -
Znacie ten o...
Tylko Renaty nie rozbawił dowcip opowiedziany przez
Hala, poniewa\ to, co się działo, uświadomiło jej boleśnie
pewną rzecz. Ona te\ miała komórkę, tylko \e jej telefon
zawsze milczał. Wybuch płaczu był tu\-tu\, lecz zdławiła go
siłą woli. Pyzata buzia stę\ała.
Joanna dostrzegła niebezpieczeństwo, zaczęła dawać
rozpaczliwe sygnały Gustavowi, ten próbował przytulić córkę,
lecz było za pózno, gdy\ poczucie wrogości powróciło, i to ze
zdwojoną siłą. Dziewczynka wyrwała się ojcu i wyskoczyła z
namiotu.
Gustavo chciał biec za nią, lecz Joanna potrząsnęła głową.
Zaufał jej i pozwolił, by to ona poszła szukać Renaty. Znalazła
ją schowaną za kawałkiem muru w płytkim wykopie, skuloną,
z twarzą ukrytą w dłoniach. Joanna delikatnie dotknęła jej
ramienia.
- To musiało być dla ciebie przykre...
- Bo tęsknię za mamą. Ona dzwoniła dziś rano,
powiedziała, \e mnie bardzo kocha i \e cały czas myśli, jak
mnie stąd zabrać. Uciekniemy ju\ niedługo. Ale nie
powtórzysz nic tacie, obiecaj!
- Obiecuję - zapewniła Joanna, która wyczuła jego
obecność. Stał opodal, niewidoczny dla nich.
- Bo gdyby wiedział, toby mnie nie puścił.
- Mo\e dlatego, \e cię kocha? - podsunęła Joanna. -Mnie
się wydaje, \e twój tata nie wytrzymałby bez ciebie nawet
jednego dnia. Nie pomyślałaś o tym?
Renata pokręciła głową.
- Pomyśl, jaki on jest samotny i smutny! Tylko ty mu
zostałaś. Naprawdę mogłabyś go zostawić zupełnie samego w
tym wielkim pałacu?
Buzia dziewczynki rozjaśniła się i Joanna sądziła, \e udało
jej się trafić do dziecka, lecz to trwało tylko przez chwilę.
- Tata wygonił mamę i Toniego. On chce być sam.
- A jeśli to tylko tak wyglądało, a było zupełnie inaczej?
Czemu nie spytasz taty, co się naprawdę stało?
- Pytam go, ale on nie mówi mi prawdy!
- Nie, nie kłamie, po prostu o pewnych rzeczach jest mu
bardzo trudno mówić. Dlatego musisz mu pomóc. Musisz
zaopiekować się tatą.
- Zaopiekować się tatą? - powtórzyła zaskoczona. - On
nikogo nie potrzebuje.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz... Dziewczynka
zerwała się na równe nogi.
- Nie mylę się, nie, nie, nie! I nienawidzę cię, i nienawidzę
taty, i nienawidzę was wszystkich! Ale taty najbardziej!
Nienawidzę go! Nienawidzę! Nienawidzę! - wykrzyczała i
uciekła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •