[ Pobierz całość w formacie PDF ]

które szeptał do ucha, gdy się kochali.
Wzruszenie ścisnęło jej gardło i stanowiło dowód na to, jak
bardzo za nim tęskniła.
 Jane, jak to szczęśliwie się składa, że się tu spotykamy. Dobrze
jest cię znowu widzieć  powiedział oficjalnym tonem, po czym
ująwszy ją pod ramię, odprowadził na bok, przepuszczając pozostałe
damy dworu, które udały się do królewskich apartamentów.
Przyglądając się jej, gdy szła przez dziedziniec, Guy poczuł się
nagle jak człowiek, którego klatkę piersiową przygniótł ciężki głaz.
Nigdy dotąd nie wyglądała tak promiennie, tak pięknie, a przy tym tak
pogodnie i spokojnie. Przez trzy tygodnie, kiedy się nie widzieli,
ogromnie i bezustannie za nią tęsknił. A teraz na jej widok i pod
wpływem jej bliskości doznawał tortury. Ale tortury przyjemnej, której
nigdy by się nie wyrzekł.
Niegdyś znany był jako człowiek, który podjąwszy decyzję,
rzadko zmienia zdanie. Jego plany cechowała żelazna logika, były
precyzyjne i prowadziły do pożądanego skutku. Jednak od czasu gdy
uczynił Jane swoją żoną, zmieniło się całe jego życie i dawny sposób
myślenia zawodził.
Dzisiaj też Guy nie przewidział wrażenia, jakie ona na nim zrobi.
Tym więc boleśniej odczuwał fakt, że  pomimo nocy, które spędzili ze
sobą w Rosemead  wciąż nie może się zmusić do tego, by mu zaufać
całkowicie i bez zastrzeżeń.
Patrząc teraz na nią, nie ujawniał swych myśli. W zapadającym
zmroku jego mina wydawała się sroga, podobnie jak spojrzenie.
 Mam nadzieję, Jane, że zastaję cię w dobrym zdrowiu.
 Tak& tak  odrzekła z zakłopotaniem.  Ale zaskoczyłeś mnie.
Ja& Nie spodziewałam się zobaczyć cię tutaj.  Wpatrywała się w jego
twarz, pragnąc dostrzec dowody na to, że za nią tęsknił, jednak ich nie
znajdowała.  Co cię sprowadza do Westminsteru?
Jednym z powodów, które przywiodły Guya do Londynu, były
plotki, głoszące, że jego młoda żona ma wielkie powodzenie wśród
dworzan i że liczni adoratorzy ubiegają się o jej względy. Pod
wpływem tych plotek jego wyobraznia zaczęła pracować jak szalona,
wywołując silniej nękającą go zazdrość. Zdawał sobie sprawę, że Jane,
nienawykła do dworskiego życia, jest zbyt niewinna, by wiedzieć, co
zamierzają ci łajdacy, którzy snują się za nią w dzień i w nocy. Nie
zdawała sobie sprawy, że każdy z nich chce ją zaciągnąć do łoża i
uczynić z niej swą kochankę za plecami męża.
 Przyjechałam, żeby zobaczyć się z tobą  odpowiedział na
pytanie opryskliwym tonem.  Bo musimy porozmawiać.
Serce Jane zakołatało mocno.
 Teraz?  zapytała, a on kiwnął głową.
Następnie wziął ją pod łokieć i poprowadził szybko do wnętrza
pałacu, a potem wzdłuż korytarza do małej, wykładanej boazerią
komnaty z oknem wychodzącym na rzekę.
 Tutaj nikt nam nie przeszkodzi  powiedział i zamknął drzwi, a
następnie zaczekał, aż zajmie jedno z krzeseł stojących przy
niewielkim stole. Sam zaś przysiadł na krawędzi stołu, skrzyżował na
piersi ramiona i przyglądał jej się pytająco, unosząc w górę jedną brew.
Jego twarz była surowa i nieprzejednana.
Jane patrzyła na niego całkiem skołowana, próbując opanować
narastający strach.
 Guy? O co chodzi? Czy coś jest nie tak?
Wzrokiem twardym jak błękitny krzemień Guy wpatrywał się w
jej piękną przerażoną twarz.
 Można tak powiedzieć  odezwał się wreszcie.  Dotyczy to
twojego zachowania. Dotarły do mnie pogłoski, że w czasie gdy nie
usługujesz królowej, przebywasz wśród zalotników. A ci podobno nie
tylko spełniają każdą twoją zachciankę, ale są przez ciebie zachęcani
do zalotów.
Jane na myśl, co oznaczają te słowa, zabrakło tchu w piersi.
 Ależ&  wyjąkała  & ależ to absurd.
 Absurd? Naprawdę? Moi towarzysze w Windsorze snuli
opowieści o dworskim życiu, w których aż nazbyt często padało twoje
imię. Jeżeli wierzyć ich słowom, wygląda na to, że fakt, iż jesteś
hrabiną Sinnington, twoim zdaniem uprawnia cię do bezkarnego,
frywolnego postępowania. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •