[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pieniÄ…dze. - Mam na-
X>147
V t
juz wcześniej
*zęsto słyszałam i
jgo dziecinny i
łos. Co wieczór
szóstej chłopie!
zobaczyłam, poczułam litość. Nie miał nawet
150OC
dzieję, \e będziemy się częściej widywać! Chuda apko hameśa chuśrakhe! Chuda hafiz. -
Niech Bóg panią uczyni zawsze szczęśliwą. Do widzenia.
Gdy chłopiec pociągnął przyczepę dalej, zobaczyłam, \e lekko utyka i co parę metrów musi
się zatrzymywać, \eby zrobić małą przerwę.
Od tamtej pory słyszałam jego głos codziennie. Najwy-raznie chłopiec przychodził w nadziei,
\e znowu dostanie suty napiwek. Ale ju\ nigdy nie udało mi się do niego wyjść, bo zawsze
ktoś na mnie patrzył. Tak strasznie było mi go \al. Dlatego namówiłam Salmana, \eby mi
kupował pra\oną kukurydzę, tak \e chłopak w ten sposób mógł dodatkowo zarobić
przynajmniej dwie rupie - chocia\ nie cierpiałam wtedy popcornu.
Przyszła połowa grudnia. Rodzice wyjechali ponad pięć miesięcy temu. Rzadko miałam
jakieś wiadomości, a kiedy dzwonili, rozmawiali niemal wyłącznie z ciotką. Wcią\
nieustannie myślałam o domu i chciałam wracać jak najszybciej. Ale ju\ przynajmniej nie
płakałam co noc, tak jak na początku, kiedy mnie zostawili. Wbrew oczekiwaniom, jakoś się
przyzwyczaiłam i pogodziłam z tym, \e na razie będę musiała tu zostać. Wahhabicka szkoła
koraniczna, do której chodziłam, niekoniecznie była tym, o czym marzyłabym całe \ycie, ale
w sumie mogłam z tym \yć.
Tak jak dawniej byłam przekonaną muzułmanką i modliłam się pięć razy dziennie. To te\ był
powód, dla którego tak dobrze się czułam w szkole koranicznej, gdzie dzień w dzień mogłam
zajmować się sprawami mojej wiary. W przeciwieństwie do innych dziewczyn, które
siedziały ze mną na lekcji, zadawałam pytania mulle, jeśli czegoś nie rozumiałam. Chciałam
wiedzieć. Chciałam rozumieć sło-
wa Mahometa. I miałam wra\enie, \e mulle ta postawa bardzo się podoba.
- Czy dziewczyna z Europy ma dzisiaj znowu jakieś pytanie? - \artował czasem.
I najczęściej faktycznie miałam.
- Dlaczego prawie ka\da sura w Koranie zaczyna się od nieznanego słowa? - zapytałam.
Albo: Dlaczego kobiety nie są traktowane na równi z mę\czyznami? - Mułła mi wyjaśnił. A
właściwie, próbował wyjaśnić.
- To jest napisane w surze an-Nisa 4.34, córko.  Mę\czyzni stoją nad kobietami ze względu
na to, \e Bóg dał wy\szość jednym nad drugimi, i ze względu na to, \e oni rozdają ze swojego
majątku. [...] I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się boicie, pozostawiajcie je w
Å‚o\ach i bijcie je!"*
I to miałby powiedzieć Prorok? Szczerze mówiąc, nie mogłam sobie tego wyobrazić, ale nie
chciałam się nad tym zastanawiać. Widocznie Allah tak chciał - więc nie powinnam wątpić,
myślałam. I mo\e my, kobiety, dostąpimy w raju naszego honoru...
Wewnętrznie na pewno się wtedy nie zmieniłam, ale przynajmniej zrezygnowałam z
otwartego oporu. W nowej szkole czułam się bezpiecznie, a codzienne zajmowanie się
Koranem najwyrazniej dawało rezultaty. Byłam dumna, \e jestem muzułmanką, i wyraznie
czułam wy\szość islamu nad innymi religiami. Ale był to tylko aspekt religijny - mojej roli
jako pakistańskiej gospodyni domowej nadal nie chciałam się podporządkować. Musi być
przecie\ jakaś mo\liwość, \ebym jako wierząca muzułmanką mogła \yć zgodnie z zachodnim
systemem wartości. Po doświadczeniach, jakie zebrałam od tamtej pory, zmieniłam zdanie,
151
*Koran, przet. Józef Bielawski, Warszawa 1986
ale wtedy rozpaczliwie chwytałam się tej nadziei. I byłam te\ przekonana, \e wcześniej czy
pózniej wrócę do Austrii. Wydawało mi się, \e będzie najmądrzej, jeśli będę się zachowywała
tak, \eby jak najmniej zwracać na siebie uwagę; bardzo się więc pilnowałam, \eby unikać
jakichkolwiek kłótni z ciotką. Zachowywałam się tak, jak moje kuzynki, które zaczęłam
nazywać  siostrami", nosiłam białe ubranie i ciasno spinałam włosy na czubku głowy -
udawałam przyzwoitą pakistańską dziewczynę. Mo\e to przyspieszy mój powrót; a
przynajmniej sądziłam, \e jest to jakaś mo\liwość, \eby kiedyś osiągnąć cel.
Tak\e uwagi mojej ciotki nie uszła ta widoczna zmiana. W porównaniu z tym, co się działo
wcześniej, ciotka widocznie nie znajdowała wcią\ powodów, \eby się na mnie złościć, 152 >(
a §dy wychodziÅ‚a razem ze mnÄ… na ulicÄ™, nie musiaÅ‚a mnie rugać za wyglÄ…d czy zachowanie.
- Jestem z ciebie dumna - mówiła nawet czasem. - Naprawdę staniesz się jeszcze pakistańską
dziewczynÄ….
- Ju\ nią jestem - odpowiadałam za ka\dym razem grzecznie i z uśmiechem.
Upłynęło kilka tygodni i któregoś dnia przyjechał z Dhe-daru dziadek. Powiedział, \e jest
umówiony w Lahaurze, ale bardzo dobrze wiedziałam, \e tak naprawdę zjawił się tylko po to,
\eby sprawdzić, co ze mnie wyrosło. Udawałam taką poddańczość, na jaką mnie było tylko
stać, nie zadałam ani jednego pytania i mówiłam tylko wtedy, kiedy mnie pytał. Gdy
następnego dnia się \egnał, miałam uczucie, \e zdałam egzamin.
W obecności ciotki starałam się te\ być szczególnie uprzejma dla mojego kuzyna Salmana.
Rozmawiałam z nim, nieproszona przynosiłam mu wodę albo herbatę. Nie dawałam po sobie
poznać, \e prawie co noc prowadził mnie do swojego pokoju. I tak jak przewidywałam, ciotka
z za-
V
dowoleniem odnotowała zmianę w moim stosunku do Sal-mana.
- Jesteś teraz gotowa go poślubić? - zapytała mnie któregoś dnia.
- Tak - odpowiedziałam i wbiłam wzrok w ziemię, jak nale\y w Pakistanie.
Naturalnie wszystko to był czysty teatr. Niczego goręcej nie pragnęłam, jak tylko opuścić w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •