[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Co się potem stało?
 Nic. Więcej się nie pokazał. Zniknął. Ale ja słyszałam tu od miejscowych, że w Krajewie zabito ja-
kiegoś aktora, więc skojarzyłam sobie określenie  aktorus" z tym wydarzeniem i zastanawiałam się właśnie,
czy powinnam opowiedzieć o tym milicji. Na szczęście pan pojawił się na horyzoncie.
 Najwyższy czas, żebyśmy się sobie przedstawili  rzekł porucznik  nazywam się Zbigniew Ka-
czorowski, jestem porucznikiem MO i zajęcia zaprowadziły mnie właśnie w tej okolice.
 Hanka Kryńska  powiedziała dziewczyna. Kaczorowski, wyjmując notes, stwierdził w duchu, że
Hanka Kryńska łatwo mogłaby zyskać tobie jego sympatię.
 To jest bardzo ważne, co pani mi powiedziała i może mieć dla nas duże znaczenie, dlatego muszę
zanotować dokładnie pani dane personalne.
 Będę występowała jako świadek?
 Na razie nie wiadomo. Z całą tylko pewnością mogę pani powiedzieć, że już w najbliższym czasie
pan Walczak będzie czuł się bardzo głupio i jego marzeniem będzie, żeby zapaść się pod ziemię.
 Aha  dorzuciła Hanka Kryńska.  Wiem, że ta orkiestra gra teraz w Konarzewie. Może Zawi-
dowski tam do nich dołączył?
XI
Porucznik Kaczorowski zajechał samochodem tak blisko wejścia do  Rusałki", jakby umyślnie chciał
zatarasować drogę.
 Coś jeszcze?  zaniepokoił się Walczak.
 Tak  odparł Kaczorowski  będzie pan musiał pojechać ze mną.
 Osobiście?  zdziwił się restaurator.
 A czemu nie?  odpowiedział przedstawiciel władzy pytaniem na pytanie. Kiedy tamten, ociągając
się, sięgał po marynarkę, porucznik dodał.  Ma pan komu przekazać wszystkie sprawy związane z prowa-
dzeniem tej budy?
 Po co miałbym przekazywać?  w głosie Walczaka pojawiła się nuta trwogi.
 Nie wiadomo, jak długo pan u nas zostanie  spokojnie tłumaczył porucznik.  Jeśli prokurator da
sankcję, to do wyroku na pewno.
 Do jakiego wyroku?  trwoga restauratora przerodziła się w panikę.
 Do wyroku za pomoc udzieloną w zabójstwie.
 W zabójstwie?  Walczak zaśmiał się nerwowo.  Pan porucznik raczy żartować. Ja miałbym
pomagać w zabójstwie? Ja?
 Sam się temu dziwię. A co do żartów, to nie mam na to ani trochę ochoty. Pracy dużo. Ciężka i nie-
przyjemna. Z różnymi typami muszę się stykać. Wolałbym odpocząć trochę. Ale pan mi nic daje. Wprowa-
dza w błąd przedstawiciela władzy, żeby skierować śledztwo na fałszywy trop. Osłania pan Zawidowskiego,
bo to kumpel, czy ma pan w tym zabójstwie jakiś własny udział.
 W jakim zabójstwie?  Walczak zbladł i zaczęły mu drżeć wargi.
 Nie słyszał pan o morderstwie dokonanym na aktorze, Romanie Borowiczu?  pytał Kaczorowski.
 Nie wspominał o nim przedtem Zawidowski? Dlaczego pan nie chce nic mówić?
 Wszystko panu powiem  rzekł właściciel  Rusałki", ciężko wzdychając.  Prowadzenie takiego
lokalu to okropną harówka, po prostu męczarnia, kiedy ma się do czynienia z bandą łobuzów i złodziei.
Wszyscy chcą tylko kraść, nikomu nie chce się pracować. I w dodatku, na to wszystko, zjeżdża ta banda
pijaków w postaci Teksas Bazooka Band. Cóż oni tu wyprawiali, widzi pan. że mój lokal nic ma zbyt solid-
nej konstrukcji, więc przez cały czas tylko drżałem, że zostanie zrównany z ziemią od ich nieustających bija-
tyk i awantur. A przecież nie mogę bić się z nimi przez cały czas, tu nie ring, tylko restauracja, muszę dbać o
gości, pilnować, żeby otrzymali to, co zamówili, żeby jakość posiłku odpowiadała recepturze i gramaturze,
żeby alkohol nie został podmieniony, sfałszowany ze zlewek, by należność zainkasowano prawidłowo, przy
tym jeszcze użerać się z klientami, którzy popili się i wywołują awantury. Mając to wszystko na głowie,
mogę, oczywiście, przeoczyć niejedno...
 Do rzeczy  przerwał porucznik  co działo się w  Rusałce" po południu w dniu 24 sierpnia? Co
"pan wie o Zawidowskim i Borowiczu?
 O Borowiczu kompletnie nic nie wielu, przysięgam na matkę i ojca  zaklinał się Walczak. 
Tylko tyle, że  Zwider", to znaczy pan Zawidowski. wspominał coś, że na spacerze w kierunku Krajewa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •