[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Myślę, że to efekt silnego stresu, związanego z ucieczką jego ojca. Chłopak może mieć
fobię  zastanawiała się na głos Katarzyna.  Może niepotrzebnie mu o tym mówiłeś? Zaraz! 
Skojarzyła fakty.  Myślisz, że to jego ojciec jest naszym mordercą?
Palcami wskazała na teczkę.
 Tak przypuszczam. Pewne wydarzenia, jak widzisz, zbiegają się ze sobą. Na przykład to, że
pierwsza osoba zginęła zaraz po jego wyjściu.
 A za co został skazany? Za zabójstwa?  Rokitnicka założyła ręce na piersi.
Feliks poprosił o jeszcze jedną filiżankę aromatycznej herbaty.
 Wspominałem Jurkowi. Bił i więził jedynego syna. Znęcał się nad nim w szczególnie
okrutny sposób. Poza tym wciąż pozostaje głównym podejrzanym w sprawie zaginięcia swojej
żony, a matki Krzysztofa. Do dziś dnia nie znaleziono jej ciała, choć przekopano cały ogródek i
piwnice.  Odstawił naczynie na blat.  Najbardziej jednak wkurza mnie fakt, że ten dupek
pracował kiedyś w policji. Przecież powinien chronić ludzi, a nie ich unicestwiać, prawda?
 Wybacz, ale jego profil nie bardzo pasuje do seryjnego zabójcy  zauważyła Katarzyna.
 Bo to jakiś nadpobudliwy, zapijaczony i zakompleksiony dupek?  Pokorny podniósł głos.
 Kaśka! Widziałem go w napadzie szału i, uwierz mi, jest zdolny do gorszych rzeczy. W
więzieniu miał aż nadto czasu, żeby wykombinować misterny plan zabijania. Facet nie miał kogo
tłuc przez tych kilkanaście lat, to teraz nadrabia zaległości. Proste jak drut!
 Gdzieś miałem listę osób, które uciekły z więzienia w pierwszej połowie tego roku. 
Garlicki zaczął szukać w kolejnej teczce z tektury.  O, jest. Jak on się nazywa?
 Artur Borowiński.  Zazgrzytał zębami Feliks.  Gdyby wreszcie szlag go trafił, byłaby to
przysługa nie tylko dla jego dziecka, ale i całego społeczeństwa.
Katarzyna wymieniła z Jerzym szybkie spojrzenia.
 Mam.  Garlicki znalazł w końcu odpowiednią kartkę. Przejrzał informacje, po czym
spojrzał na Feliksa z tajemniczym uśmiechem.
 Co w tym śmiesznego?  Pokorny łypnął podejrzliwie.
 A to, że kiedy dostałem od swojego przełożonego dane uciekinierów, właśnie ten gość
rzucił mi się w oczy.  Popukał palcem.
Rokitnicka pochyliła się nad blatem.
 Ale tu jest napisane, że gość poddał się gruntownemu leczeniu u psychiatry.  Położyła
rękę na kartce.  A tacy z reguły starają się zacząć życie od nowa. Szukają u skrzywdzonych
bliskich wybaczenia. Sorry, ale moim zdaniem wasza teoria nie bardzo trzyma się kupy.
Przynajmniej z punktu widzenia psychologa  dodała, widząc skwaszone miny.
 Przestań go bronić!  wybuchnął Pokorny.  Przecież on mógł udawać zresocjalizowanego
czy jak to się tam nazywa.  Zamachał rękami.  Ale ja wiem swoje. Borowiński w głębi duszy
wciąż jest tym samym, zdegenerowanym pacanem. Poza tym, pamiętajcie o palcach, które trafiły
akurat do kwiaciarni Krzysztofa. To na pewno nie był przypadek. Chyba że to sposób na
szukanie, jak powiedziałaś, wybaczenia u osoby pokrzywdzonej.  Feliks się skrzywił. 
Rzeczywiście, trzeba przyznać, dziesięć ludzkich palców w tulipanach było naprawdę
oryginalnym prezentem. Zgoła niezapomnianym!
 Nie ma się co unosić  powiedział cicho Garlicki.
 Rzeczywiście, jakoś mi to umknęło  przyznała Katarzyna, pocierając ręką czoło.  Ale
teraz musimy ustalić plan działania.
Pokorny ze złością wbił ręce w kieszenie dżinsów.
 Już, kurwa, sam nie wiem  wypalił.  Znamy życiorysy zamordowanych, spotkaliśmy się
z ich rodzinami i przyjaciółmi, mamy nawet zdjęcia reklam.  Rozłożył ręce w geście poddania.
 I co? I nic, do cholery!
 Może powinniśmy jeszcze raz sprawdzić te reklamy, na przykład pod kątem erotyki? 
podsunął Garlicki.  Może było w nich coś, co w jakiś sposób pobudza zabójcę?
 Ale on nie morduje na tle seksualnym.  Pokręciła głową Katarzyna.  Przecież ofiary nie
zostały zgwałcone ani wykorzystane. Raport z laboratorium wyraznie podkreśla brak związku z
erotyką.
Pokorny zaczął chodzić po pokoju tam i z powrotem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •