[ Pobierz całość w formacie PDF ]

między innymi dlatego, iż autorka nazwy miejsc przechowywania tajemnych depozytów, lecz
nikt jej informacji nie sprawdził i zostały tylko wykpione.
Istotnego materiału zródłowego do Nauki tajemnej dostarczyła księga Dzjan, której data
powstania jest nieznana. Jeszcze do niedawna ta święta księga zapełniona symbolicznymi
znakami uchodziła za niezrozumiałą, wręcz pazbawioną sensu. Dziś wiadomo przynajmniej tyle,
że słowo  dzjan nie jest imieniem proroka ani też któregoś z niezliczonych bóstw, lecz raczej
ogólnym fonetycznym określeniem prastarych tybetańskich szkół wiedzy, a księga stanowi
kwintesencję całej wiedzy zawartej w najstarszych przekazach tybetańskich, księgach Kandżur i
Tandżur liczących odpowiednio 108 i 225 tomów.
Dzieło to wyryte jest na klockach drewnianych mających długość jednego metra, grubych
na 10 - 20 cm i szerokich na 15 cm. Przetłumaczono dotąd zaledwie jedną setną tekstów, a te
wiele mówią o bogach i ich działalności na Ziemi. O ile nie udało się ustalić daty powstania ksiąg
(starsze niż Ziemia?), o tyle przyjmuje się, że nauki z księgi Dzjan dotarły przez Himalaje do
Japonii, Chin i Indii. Odczytane fragmenty księgi Dzjan odnajduje się w tysiącach tłumaczonych
na sanskryt tekstów.
Nic zatem dziwnego, że pani Bławatska jeszcze za życia cieszyła się poparciem
indyjskich uczonych. Około roku 1890 największym specjalistą od sanskrytu był Swami
Dajanand Saraswati. Kiedy indolog Max Muller, profesor z Oxfordu, wypowiedział się
negatywnie na temat przytoczonych przez Bławatską zródeł, Saraswati wziął ją w obronę
stwierdzając:
 Gdyby pan Max Muller zjawił się u mnie, zaprowadziłbym go do jednej z jaskiń z
okresu dynastii Gupta znajdujących się w Okhee Math w Himalajach, gdzie bardzo szybko
przekonałby się, że kalapani (zródła), które przeniknęły z Indu do Europy, stanowią jedynie
drobną cząstkę kopii kilku fragmentów naszych świętych ksiąg. Istniało pierwotne Objawienie,
które nadal istnieje i wcale nie zostało na zawsze stracone dla świata, chociaż na jego ponowne
powtórzenie się ludzie będą musieli poczekać .
Ewolucja kosmiczna
Ciesząca się dużą estymą towarzystw ezoterycznych i teozoficznych Nauka tajemna
Bławatskiej do dziś pozostaje dziełem budzącym spory. Bazująca na materii nauka nie może
zaakceptować księgi Dzjan z jej opisami. Nie ukrywam, że i ja byłem nastawiony sceptycznie.
Jestem winien wyjaśnienie, dlaczego dziś patrzę na nią zupełnie innymi oczami.
Stoimy w obliczu realnych możliwości technicznych pozwalających nam budować w
Kosmosie wielkie habitaty, wyposażać je w zespoły napędowe, dzięki którym będą mogły przez
czas niemal nieograniczony przemieszczać się od układu słonecznego do układu słonecznego.
Aby można było wytworzyć sztuczną grawitację, te kosmiczne giganty przyjmą prawdopodobnie
formę wielkich kół dostojnie obracających się wokół własnej osi. Nie bez przyczyny
opowiadałem o przyszłych mieszkańcach Kosmosu, mających religijnego hopla na punkcie
swojej misji. Zuchwały, a przecież zarazem prawdopodobny jest pomysł, że część ludności
habitatu odbędzie długą podróż w stanie głębokiego uśpienia, aby w ten sposób zaoszczędzić
pożywienie i energię. Autorzy powieści science-fiction, których śmiałe pomysły niejednokrotnie
zdążyła już prześcignąć rzeczywistość, piszą o milionach zapłodnionych jajeczek dojrzewających
w sztucznych macicach w pobliżu jakiegoś układu słonecznego.
(Ta metoda właśnie stała się obiektem gwałtownych sporów na staruszce Ziemi!)
Wszystko to, a nawet więcej, można przeczytać w księdze Dzjan! Księdze napisanej nie
wiadomo jak dawno przez nieznanych, jak dotąd, autorów. Gdyby badacze uwzględnili w swoich
analizach możliwe do zrealizowania w przyszłości kosmiczne habitaty, znacznie łatwiej
poradziliby sobie z interpretacją pozornie niezrozumiałych tekstów.
Oto przykładowo kilka strof z księgi Dzjan. Można je przeczytać w części Nauki tajemnej
zatytułowanej Ewolucja kosmiczna. Stanca 1.
Zloka 2.
 [...] Nie było Czasu, gdyż spoczywał we śnie, w Nieskończonym Aonie Trwania [...]
Zloka 5.
 [...] Ciemność jedynie wypełniała Nieskończoną Wszystkość, gdyż Ojciec, Matka i syn
jeszcze raz tworzyli jedno, a jeszcze się Syn nie obudził na nowe Koło i na swą po nim
wędrówkę .
Zloka 8.
 [...] a %7łycie pulsowało nieświadome w Przestrzeni Powszechnej [...]
Zloka 9.
 [...] Gdzie jednak był Dangma, gdy Alaja wszechświata była w Paramarcie a Wielkie
Oko było Anupadaka? [...]? Stanca 2.
Zloka 1.
 [...] Gdzież byli Budowniczowie, Synowie Zwiatłości, świtu Manwantary? [...]
Wytwarzający Kształt i Nie-Kształt - yródło Zwiata [...]?
Zloka 3.
 Godzina jeszcze nie wybiła; Promień jeszcze nie strzelił błyskawicą w zarodek;
Matripadma jeszcze nie spęczniała . Stanca 4.
Zloka 1.
 [...] Słuchajcie, Synowie Ziemi, Nauczycieli waszych - Synów Ognia - uczcie się, że nie
ma pierwszego ani ostatniego; wszystko bowiem jest Liczbą Jedyną, wyłonioną z Nie-Liczby .
Zloka 2.
 Uczcie się, czegośmy się my, Potomkowie Pierwszej Siódemki, zrodzeni z
Prapłomienia, nauczyli od naszych Ojców [...] .
Zloka 3.
 Z blasku światła - Promienia Wieczystej Ciemności - wytrysły w Przestrzeni zbudzone
na nowo Energie . Stanca 5.
Zloka 3. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •