X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

starannie i długo przemyślany. Kierownictwo organi�
zacji polskiej po naradzie doszło do wniosku, że szan�
se powodzenia są zbyt małe, a według zasięgniętych
informacji z Politische Abteilung w najbliższym cza�
sie nie przewidywano dalszych wyroków śmierci. Po�
stanowiono więc całą akcję odłożyć aż do chwili roz�
poczęcia wielkiej ofensywy radzieckiej. Gromadzono
więc dalej broń, szerzono akcję sabotażową, utrzymy�
wano kontakty z cywilnymi robotnikami, przesyłając
przez nich wiadomości poza druty.
Oczywiście wszystkie te akcje i działania więzniów
na terenie obozu nic miały wielkiego wojskowego zna�
czenia. Jednak to, że w warsztatach obozowych zepsuto
99
trochę bębnów do karabinów maszynowych, czy też
wykradziono pewną ilość pistoletów maszynowych, lub
uszkodzono kilka sztuk broni czy silników samoloto�
wych, było wkładem do walki przeciw hitleryzmowi,
choć nie na wielką skale. Wpływ psychologiczny tych
akcji był niezwykle ważny dla więzniów, którzy, choć
zamknięci za drutami, czuli się członkami i działacza�
mi Polski Podziemnej. To, że część ludzi mogło prze�
trzymać obóz w Stutthofie do końca i w momencie
ofensywy radzieckiej masowo uciekać z kolumn ewa�
kuacyjnych, również było zasługą obozowego ruchu
oporu, który nie pozwalał upadać na duchu.
Na terenie obozu współpraca z organizacją radziec�
ką była utrzymywana do końca. Wspaniała postawa
radzieckich towarzyszy mobilizowała innych, ich bo�
haterstwo i odwaga były wręcz bezprzykładne (egze�
kucja dwóch młodych Rosjan).
Nagła i wczesna ewakuacja większości więzniów
w styczniu 1945 r. uniemożliwiła wyzwolenie obozu
własnymi siłami. Ewakuowani więzniowie zostali roz�
bici na wiele grup, które w różny sposób przeżywały
ciężkie okresy.
Nawiązany już poprzednio kontakt z konspiracyjny�
mi organizacjami Pomorza okazał się niezwykle po�
trzebny podczas ewakuacji. Organizacje, zwłaszcza
w Gdyni, ułatwiały ucieczki, dostarczały fałszywych
dokumentów i przechowywały uciekinierów aż do na�
dejścia Armii Czerwonej.
Na terenie Stutthofu działała grupa komunistów pol�
skich, pochodzących głównie z pawiackiego transportu
warszawskiego. Stworzyła ona swoją odrębną komórkę,
na czele której stał Piotr Stolarek, po wojnie długolet�
ni przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej
w Gdańsku.
100
Należy także wspomnieć o akcji ruchu oporu pro�
wadzonej wśród więzniów żydowskich, głównie wśród
członków młodzieżowej organizacji komunistycznej,
utworzonej w getcie łódzkim. Członkowie tej organi�
zacji, w liczbie około 70 80 kobiet i mężczyzn, przy�
byli do Stutthofu poprzez Oświęcim w początkach
września 1944 r. Mężczyzni z tej grupy wyjechali 26
listopada 1944 r. w transporcie metalowców do Nie�
miec, kobiety zaś pracowały początkowo w podobozie
w Gierdawach. Działalność tej grupy polegała przede
wszystkim na akcji samopomocy i akcji propagando�
wej. Wygłaszano referaty typu rocznicowego i szkole�
niowego, głównie z pamięci, np. o Leninie, o Rewolucji
Pazdziernikowej itp. Przygotowywano też ucieczki,
podczas prac rolnych prowadzono akcję propagandową
wśród ludności cywilnej i żołnierzy Wehrmachtu,
utrzymywano kontakt z jeńcami wojennymi francuski�
mi i włoskimi, od których otrzymywano pomoc żyw�
nościową.
Jedną z form ruchu oporu w Stutthofie to także nie�
legalne życie kulturalne, organizowane przez więzniów.
Początkowo akcja ta szła bardzo trudno, władze hitle�
rowskie wszystkiego zabraniały i za byle co karały.
O tym pierwszym okresie pisze więzień Włodzimierz
Wnuk:
 W obozie nie wolno było mieć żadnych książek ani
czasopism, nawet niemieckich. Za byle jaki strzępek
słowa pisanego znaleziony u więznia karano biciem 
mimo to niebawem zaczęły kursować po barakach dzie�
ła Sienkiewicza, Mickiewicza, Słowackiego, Reymon�
ta... Koledzy, którzy wyjeżdżali na roboty do Gdań�
ska, natrafili przy porządkowaniu koszar w Nowym
Porcie na rozbitą bibliotekę i przemycili z niej do Stutt�
hofu sporo książek. Niejedna łza potoczyła się na kart�
ki czytane po kryjomu i podawane dalej.
101
Już w listopadzie 1939 r. krążyła wieczorami po ba�
rakach grupka więzniów, która śpiewała na głosy lu�
dowe piosenki. Jeszcze dziś słyszę zawadiackie: �Szła
dzieweczka do laseczka* i rozlewne �Z tamej strony
jeziora ułani jadą*. Dyrygował tym chórem młody Ka�
szub z Kościerzyny, Lubomir Szopiński. Wiedzieliśmy
o nim tylko tyle, że uczył się w Konserwatorium �Ma-
cierzy Szkolnej* w Gdańsku i że prowadził polski chór
w Sopocie, za co znalazł się w Stutthofie.
Uparty Kaszuba pokazał, że i w Kacecie można śpie�
wać po polsku. Kiedy ze swoimi sześcioma chórzysta�
mi, Bóg wie kiedy wyszkolonymi, przychodził cichaczem
do bloku, koncertując jak gdyby nigdy nic. brać obo�
zową chwytało coś za gardło *.
Szopiński chodził po blokach ze swoim chórem, zor�
ganizował nawet na Boże Narodzenie 1939 r. wieczorne
śpiewanie kolęd. Potem jednak zachorował i od stycz�
nia do marca 1940 r. leżał na rewirze (tzn. w szpitalu)
początkowo na grypę, potem przyplątało się zapalenie
płuc i ucha. Ostatecznie wyzdrowiał dzięki pomocy
Władysława Gębika. Na prośbę Szopińskiego Gębik [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.