[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cie decyzji.
- Jeszcze o mnie usłyszysz! - Lloyd nie dbał już o kon-.
wenanse.
Sydney wstała, pochyliła się nad biurkiem.
- To wszystko. Wiesz, gdzie sÄ… drzwi.
- Jeszcze się policzymy! - zagroził ponownie i ciężkim
krokiem ruszyÅ‚ w stronÄ™ wyjÅ›cia. Po chwili trzasnęły zamy­
kane drzwi.
Sydney usiadła i odetchnęła głęboko. Nie potrzebowała
już drzeć papieru, żeby się opanować. Była absolutnie spo-
kojna i czuła się świetnie.
8
Michael wrzuciÅ‚ miÄ™so, pomidory i przyprawy do rond­
la i wyjrzał przez kuchenne okno na ulicę. Potem włożył
łyżkę do garnka, posmakował, dolał czerwonego wina
i przykrył rondel pokrywką. Z salonu dobiegały radosne
dzwięki  Wesela Figara".
Nie mógł się doczekać przyjścia Sydney.
Zmniejszył gaz i przeszedł do sąsiedniego pokoju.
WziÄ…Å‚ do rÄ™ki kawaÅ‚ek różanego drewna, nad którym pra­
cował od kilku dni. Próbował wyrzezbić jej głowę.
Wyraznie widać już było delikatny zarys ust. Dotknął ich
rÄ™kÄ…. PrzypomniaÅ‚ sobie ich smak. Smak malinowego cu­
kierka i chłodnego białego wina. Niezwykły, podniecający
smak.
Przed oczami stanÄ…Å‚ mu arystokratyczny, wytworny
owal twarzy Sydney. Dumny zarys podbródka, oczy pa­
trzÄ…ce z Å‚agodnÄ… czuÅ‚oÅ›ciÄ… i zaraz potem chmurne, odpy­
chajÄ…ce. .. Aksamitna, brzoskwiniowa cera.
Oczy. Najtrudniej będzie oddać wyraz oczu. Nie chodzi
o ich wykrój, tylko o tajemnicę, którą w sobie kryją. %7łeby
ta rzezba siÄ™ udaÅ‚a, musi siÄ™ jeszcze o Sydney dużo dowie­
dzieć.
1 3 6 KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICA
Uważnie przyjrzał się ledwo zarysowanej twarzy. Co się
w tobie kryje, powiedz - zdawał się mówić do kawałka
drewna, który dopiero zaczynał być prawdziwą Sydney.
Stukanie do drzwi wyrwało go z zamyślenia.
- Otwarte - rzucił, nie odchodząc od stołu.
- Cześć, Mike! - Do pokoju wtargnęła błyskawica
w postaci dziewczyny odzianej w wielobarwnÄ… koszulkÄ™
i jaskrawe szorty. - Masz coÅ› zimnego do picia? Moja lo­
dówka wykitowała na amen.
- Wez sobie - powiedziaÅ‚ nieobecnym gÅ‚osem - zaÅ‚a­
twiÄ™ ci nowÄ….
- Jesteś nadzwyczajny! - Zajrzała do kuchni, wsadziła
nos do garnka. - Całkiem niezle pachnie - spróbowała -
i niezle smakuje. Ale chyba trochę za dużo tego jak na
jednÄ… osobÄ™.
- Bo to dla dwóch.
- Och, przepraszam - sięgnęła do lodówki - ale dla
dwóch też za dużo - zawyrokowała i ponownie zajrzała do
garnka.
Michael odwrócił wzrok od rozpoczętej rzezby.
- W porzÄ…dku. Wez sobie trochÄ™, tylko musisz jeszcze
potrzymać to na ogniu.
- Serdeczne dzięki. - Keely wyjęła z kredensu małą
miseczkę. - Kim jest ta szczęściara?
- Sydney Hayward.
- Sydney... - ze zdumienia upuściła łyżkę - Sydney
Hayward? Masz na myśli tę bogatą pannę, co nosi na co
dzień jedwabne sukienki i torebkę za sześćset dolarów?
WidziaÅ‚am takÄ… na wystawie... Ona ma przyjść tu na kola­
cję? Właśnie tutaj? Siedzieć, jeść, gadać, i tak dalej...?
KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICA 1 3 7
Zwłaszcza to ostatnie, pomyślał Michael i uśmiechnął
siÄ™ pod nosem.
- Tak.
- Aha - powiedziała Keely niepewnym tonem,
najwyrazniej niezbyt zadowolona z tej odpowiedzi.
Bała się o niego. Bała się, że ta księżniczka wystawi go
do wiatru. Bogacze są zupełnie inni. Mają swój własny
Å›wiat, który nieÅ‚atwo zrozumieć. A Sydney jest bardzo bo­
gata. Michael może i zarobiÅ‚ jakieÅ› pieniÄ…dze na tych swo­
ich figurkach, ale on to co innego. On jest taki jak ona, po
prostu Mike, sÄ…siad i dobry kumpel, co to zreperuje cieknÄ…­
cy kran, a jak trzeba zabije pajÄ…ka.
Z miseczką w ręku podeszła do niego i przyjrzała się
jego ostatniej pracy. Cholera, dałaby wszystko, żeby mieć
takÄ… twarz.
- Podoba ci się? - zapytał.
- Zawsze mi się podobają twoje rzezby. - Stała obok
niego, przestępując z nogi na nogę. Nie podobał jej się
wzrok, jakim patrzył na ten kawałek drewna. - Wygląda mi
na to, że łączy was coś więcej niż prace remontowe.
- Owszem - odparł, a Keely zmarkotniała. - Masz coś
przeciwko temu? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •