X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ludzkich i zwierzęcych z bezimiennymi kształtami zamieszkującymi otchłanie ciemności?
BRUNHILDA SZAMOTAAA SI, TRZYMANA JAK DZIECKO NA RKACH, A KIEDY STW�R, BY SI BRONI,
ZDJA SW NIEKSZTAATN AAP Z JEJ BIAAEJ SZYI, Z BLADYCH UST DZIEWCZYNY WYRWAA SI MRO%7łCY KREW W
%7łYAACH WRZASK. ATHELSTANE, PIERWSZY W KOMNACIE, WYPRZEDZIA CELTA. ZDAWAA SI KARAEM W
POR�WNANIU DO WZNOSZCEJ SI NAD NIM SYLWETKI. MIMO TO ZCISKAJC OBURCZ RKOJEZ MIECZA
PCHNA OD DOAU. KLINGA WBIAA SI W CIEMNE CIELSKO I GDY SAS WYCIGNA J, ZAKRWAWION, STW�R
ZACHWIAA SI. ROZPTAAO SI PIEKIELNE PANDEMONIUM WRZASKU. OHYDNY RYK WZBUDZIA ECHA W
PAAACU I OGAUSZYA TYCH, KT�RZY GO USAYSZELI. TURLOGH JU%7ł PODBIEGAA ZE WZNIESIONYM DO CIOSU
TOPOREM, LECZ POTW�R WYPUZCIA DZIEWCZYN I ZATACZAJC SI PRZEBIEGA PRZEZ KOMNAT, BY ZNIKN W
czarnym otworze ziejącym w jednej ze ścian. Oszalały z furii Athelstane rzucił się za nim.
DALKAZJANIN TAK%7łE CHCIAA POBIEC, LECZ BRUNHILDA ZARZUCIAA MU NA SZYJ SWE BIAAE RAMIONA I
oplotła go uściskiem, którego nawet on nie mógł łatwo rozerwać.
- NIE!  KRZYKNAA. PRZERA%7łENIE PAONAO W JEJ SPOJRZENIU.  NIE GOC ZA NIM TYM STRASZNYM
KORYTARZEM. ON PROWADZI DO SAMEGO PIEKAA. TEN SAS NIGDY NIE WR�CI. NIE POZWOL, BYZ PODZIELIA
jego los!
- PUZ MNIE, KOBIETO!  RYKNA TURLOGH W ZAPAMITANIU. STARAA SI UWOLNI NIE ROBIC JEJ
krzywdy.  Mój towarzysz być może walczy teraz o życie!
- POCZEKAJ, A%7ł PRZYWOAAM STRA%7łE!  ZAWOAAAA, ALE TURLOGH ODEPCHNA J I SKOCZYA DO TAJNEGO
przejścia.
BRUNHILDA UDERZAAA W JADEITOWI GONG, A%7ł ECHA ROZLEGAY SI W PAAACU. Z KORYTARZA DOBIEGAY
głośne łomoty.
- Czy coś ci grozi, królowo?  spytał głos Zomara.  Czy mamy wyważyć drzwi?
- Szybciej!  krzyknęła. Podbiegła do drzwi i otworzyła je na oścież.
TURLOGH, NIE TROSZCZC SI O NIC, PDZIA POPRZEZ MROK KORYTARZA. PRZEZ PEWIEN CZAS SAYSZAA
PRZED SOB ZMIERTELNY RYK RANNEGO POTWORA I DZIKIE OKRZYKI ATHELSTANE A, LECZ WKR�TCE STAUMIAA
JE ODLEGAOZ. DOTARA DO WSKIEGO PRZEJZCIA, SAABO OZWIETLONEGO PAONCYMI WE WNKACH
POCHODNIAMI. PLECAMI DO G�RY LE%7łAA TU PRZYSTROJONY W BARWNE PI�RA BRZOWOSK�RY M%7łCZYZNA Z
czaszką rozłupaną jak skorupka jajka.
TURLOGH O BRIEN NIE WIEDZIAA, JAK DAUGO POD%7łAA PRZYPRAWIAJCYMI O ZAWR�T GAOWY
SKRTAMI MROCZNEGO KORYTARZA. Z OBU JEGO STRON ODBIEGAAY W%7łSZE PRZEJZCIA, LECZ NIE ZWRACAA NA
NIE UWAGI TRZYMAJC SI GA�WNEGO SZLAKU. WRESZCIE PRZESZEDA POD AUKIEM BRAMY I ZNALAZA SI W
niezwykłym ogromnym pomieszczeniu.
Masywne kolumny podtrzymywały mroczne sklepienie na takiej wysokości, że wydawało się
CIEMN CHMUR ZAWIESZON NA TLE NOCNEGO NIEBA. ZA CZARNYM, POPLAMIONYM KRWI OATARZEM
WZNOSIAA SI OGROMNA STATUA, ODRA%7łAJCA I ZAOWROGA. B�G GOL  GOROTH! TO MUSI BY ON.
DALKAZJANIN TYLKO JEDEN RZUT OKA POZWICIA MAJACZCEMU W MROKU POSGOWI. PRZED NIM
DOSTRZEGA NIEZWYKA SCEN. WSPARTY NA SWYM WIELKIM MIECZU, ATHELSTANE SPOGLDAA NA
ROZCIGNITE U JEGO ST�P W KAAU%7łACH KRWI DWIE POSTACIE. NIE WIADOMO JAKIE PRZERA%7łAJCE
ZAKLCIA POWOAAAY DO %7łYCIA CZARNEGO STWORA, ALE DOZ BYAO JEDNEGO PCHNICIA ANGIELSKIEJ KLINGI,
BY WEPCHN GO Z POWROTEM W PRZEDSIONEK PIEKAA, SKD SI WYNURZYA. POTW�R LE%7łAA PRZYGNIATAJC
CIAAO SWEJ OSTATNIEJ OFIARY  CHUDEGO, SIWOBRODEGO M%7łCZYZNY, Z KT�REGO OCZU, NAWET PO ZMIERCI,
emanowało intensywne zło.
- Gothan!  wykrzyknął zdumiony Turlogh.
- TAK, TO TEN KAPAAN  POTWIERDZIA SAS.  BYAEM BLISKO TEGO TROLLA, CZY CO TO WAAZCIWIE JEST
PRZEZ CAA DROG KORYTARZEM, ALE CHOCIA%7ł JEST TAKI WIELKI, UCIEKAA JAK JELEC. RAZ JEDEN TAKI W
PELERYNIE Z PI�R PR�BOWAA ZAGRODZI MU DROG, ALE STW�R NIE ZATRZYMUJC SI NAWET NA CHWIL
ZMIA%7łD%7łYA MU CZASZK. W KOCCU WPADLIZMY DO TEJ ZWITYNI. NASTPOWAAEM MU NA PITY Z
MIECZEM UNIESIONYM DO ZMIERTELNEGO CICIA, ALE, KREW THORA! KIEDY ZOBACZYA PRZY OATARZU TEGO
starucha, zawył straszliwie i rozdarł go na strzępy, po czym zdechł sam z siebie. Wszystko to stało
się w jednej chwili, zanim zdążyłem dopaść go i uderzyć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl

    •