[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie stawaj przed nim, bo cię kopnie!  zawołał Jonno.  Przecież prosiłem, żebyś się nie
zbliżała*
Odsunął ją na bok i wprawnie popędził cielaka, zamykając za nim bramkę. Zwierzę zostało
unieruchomione.
 Mój biedaczek!  wyszeptała z przejęciem, przyciskając rękę do ust.  On nawet nie może
drgnąć.
 Właśnie o to chodzi  rzekł Jonno.  Mogłabyś się teraz przesunąć? Chcę założyć mu
kolczyk.
Przyłożył coś w rodzaju małego długopisu do grzbietu cielaka, psiknął jakimś płynem.
 To uodporni go przeciwko kleszczom  wyjaśnił.
Sięgnął po plastikowy pojemnik z dołączoną strzykawką, wprawnie zrobił zastrzyk ze
szczepionką. Odwiesił torbę, wziął kolejny przyrząd. Nawet nie zauważyła, co zrobił, a już z
ucha cielaka zwieszała się mała plakietka.
 Czy to boli?  zawołała. Uśmiechnął się w odpowiedzi.
 Nie więcej niż ciebie, gdy przebijałaś uszy do tych złotych kolczyków.
Podniósł pręt i przyłożył go do łopatki cielaka. Zwierzę szarpnęło się, rozniósł się swąd
palonej skóry.
Camille przykryła usta dłonią. Szeroko otwartymi oczami patrzyła, jak Jonno podnosi
dzwignię i otwiera bramkę po drugiej stronie klatki.
 To musiało być dła niego straszne  powiedziała, gdy Jonno pochylił się, by odłożyć pręt. 
Dlaczego nikt nie wymyślił jakiegoś lepszego sposobu?
Poszedł po kolejnego cielaka. Miał kamienną twarz.
 Jeśli nie możesz znieść tego widoku, nie musisz tu stać.
 Trzeba nie mieć serca, żeby to robić!
Przez chwilę milczał, potem odwrócił się do niej.
 Jeśli uważasz, że jestem potworem, popatrz tylko na swojego... Alonza.
Podążyła wzrokiem za jego ręką. Alonzo stał kilka metrów dalej, wpatrując się w nich
wielkimi brązowymi oczami i spokojnie żując siano.
 Mają grubą skórę  powiedział Jonno.  Chyba nie trzeba pędzić z nim na pogotowie czy
do psychoanalityka, jak myślisz?
Skinęła głową. Fakt, cielak wcale nie wyglądał na cierpiącego katusze.
 Chyba nie.
Jonno zabrał się za kolejne zwierzęta. Z fascynacją obserwowała jego zręczne ruchy. Mocne
mięśnie grały pod skórą. Na zdjęciu, które nadeszło do  Girl Talk też był w obcisłych
dżinsach...
Co też jej chodzi po głowie? Skąd te idiotyczne myśli?
Zrozumiałe, że dziewczyny tracą głowę, gdy powietrze jest przesycone odurzającym
zapachem jaśminu, w kieliszkach lśni czerwone wino, a w tle ktoś gra na skrzypcach. Ale tutaj, w
tym kurzu, zapachu spalonej skóry i wśród ryków przestraszonych cieląt?
Coś dziwnego dzieje się też z Jonno. Stoi nieruchomo, wpatrując się w nią jak
zahipnotyzowany.
 Chcesz mnie uodpornić przeciwko kleszczom?  zapytała bez tchu, wskazując na trzymaną
przez niego strzykawkę.
 Przepraszam  wymamrotał. Poczerwieniał lekko.  Zamyśliłem się.
Co się z nią dzieje? Musi się otrząsnąć, przestać widzieć w nim atrakcyjnego faceta.
 Wiesz co?  zaczęła rzeczowo.  Teraz, gdy już wiem, jak to przebiega, mogłabym ci
pomóc.
 Wykluczone  oświadczył.
 Ale tak robisz kilka rzeczy naraz. Chętnie ci pomogę.
Nie odpowiedział, tylko ponownie pokręcił głową.
 Czy w normalnych warunkach nikt by ci nie pomagał?
 To tylko piętnaście sztuk. Nie ma problemu  mruknął.
 Dodatkowa osoba, nawet taka jak ja, na pewno się przyda. Zawsze to coś  nie zrażała się.
Wyjęła z kieszeni złożoną kartkę.
 To pisemne oświadczenie, że cię nie zaskarżę, gdyby coś mi się stało.  Zrobiła dwa kroki
naprzód, podała i mu kartkę.  Powiedziałam ci, że uważam się za dobrą w swoim fachu.
Zaryzykowałam posadę, by pójść ci na rękę. Teraz ty daj mi szansę.
Wahał się. Widziała to po jego twarzy, po zmarszczonych brwiach. Uważnie przeczytał
kartkę.
 Założę się, że normalnie ktoś by ci pomagał.
Jonno podniósł wzrok, uśmiechnął się lekko. Niesamowity jest ten jego uśmiech, od razu
robiło się jej gorąco. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •