[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niej swoją dłoń.
Głosy znowu się odezwały. Teraz już nie szeptały, a ich proszący ton
zastąpiła złość. Skryte w ciemności syczały i prychały. Niektóre były tak
przerazliwe, że aż niezrozumiałe w kakofonii zgiełku i gniewu. Ale Trey i tak
zdołał się zorientować, że gniew nie jest skierowany ku niemu, lecz ku
istocie cienia, która mu towarzyszyła. W gwarze wychwycił słowa  zdrajca i
 oszust , a zaraz potem Bubel pociągnął go za rękę i weszli w ciemność.
15
Lucien uderzył dżina na odlew; miało to raczej zwrócić na niego uwagę
istoty cienia, niż naprawdę ją skrzywdzić. Grell wypluł grudę czarnej krwi i
uśmiechnął się do wampira. Lucien przesłuchiwał istotę cienia już prawie
godzinę, lecz jak dotąd nie pokazała po sobie, że zamierza udzielić mu
informacji, które miał nadzieję zdobyć.
- Możesz mnie bić, ile chcesz, ale ja nie zdradzę Kalibana. Gdybym to
zrobił, wymierzyłby mi karę o wiele surowszą niż to, co ty kiedykolwiek
zdołałbyś mi zrobić.
- Tego nie byłbym taki pewny, grellu - rzekł Lucien, spoglądając z góry na
więznia przywiązanego do krzesła. Znajdowali się w piwnicy, którą Moriel
uznała za idealną do przeprowadzenia przesłuchania.
Jeden ze szpiegów Moriel poinformował ich, że demon przebywa w
kręgach bliskich Kalibanowi i może znać miejsce pobytu wampira, tak więc
anielica podjęła szybką akcję i schwytała grella. Wampir poprosił ją, żeby
najpierw jemu pozwoliła porozmawiać z więzniem, a ona zgodziła się, ku
jego zdziwieniu. Kiedy Lucien wszedł do piwnicy i zamknął za sobą ciężkie
drzwi, nie miał wątpliwości, że Moriel korzystała już z tego pomieszczenia:
zobaczył duże metalowe pierścienie zamontowane w ścianach, z których
zwisały ciężkie łańcuchy i kajdany. Domyślił się, że czarne plamy pod nimi
to zaschnięta krew. Miejsce wypełniała atmosfera grozy, lecz nawet jeśli grell
ją poczuł, to nie dał tego poznać po sobie.
- Masz ostatnią szansę. Więcej już nie będę pytał - rzekł wampir i pochylił
się nad istotą cienia, próbując nie zwracać uwagi na straszny smród, jaki
wokół siebie roztaczała. - Proponuję, żebyś jednak przypomniał sobie coś, co
pomoże mi odnalezć brata.
W odpowiedzi grell splunął wampirowi w twarz. Lucien wyprostował się
i wyjąwszy z kieszeni białą chusteczkę, wytarł ślinę i krew.
- To nie było miłe - zauważył zimnym głosem.
- Nic z tego! - rzucił grell zapalczywie. - Nie masz w sobie dość zacięcia,
żeby mnie torturować. Zmiękłeś, Charronie. %7łycie wśród istot ludzkich
osłabiło cię. Nie zmusisz mnie, żebym ci cokolwiek powiedział.
- Pewnie masz rację - odparł Lucien, chowając chusteczkę. - Odwrócił się
do drzwi i dodał przez ramię:
- Może rzeczywiście straciłem trochę z okrucieństwa, z którego słynie mój
rodzaj. Dlatego przyprowadziłem przyjaciółkę. - Otworzył drzwi i spojrzał na
anioła ognia.
Moriel popatrzyła nad jego głową na więznia i na jej twarz wypłynął
uśmiech.
- Mówiłam ci, że marnujesz czas - powiedziała i weszła do środka. - Teraz
moja kolej.
Na widok Arela grell zaczął głośno wołać w stronę Luciena. Błagał usilnie,
żeby wampir nie zostawiał go samego z aniołem ognia.
- Proszę, Lucienie! Wcale tak nie myślałem, jak mówiłem! Już sobie dużo
przypomniałem! Jasne, że mogę coś ci powiedzieć! Proszę! Daj mi szansę! Nie
zostawiaj mnie z nią!
- Za pózno - odezwał się anioł ognia i zamknął za sobą drzwi.
Lucien zerknął na zegarek, kiedy Arel wyszedł z piwnicy. Minęło
zaledwie sześć minut.
- Szybko - odnotował, zerkając na drzwi.
Moriel wzruszyła tylko ramionami. Wycierała ręce w szmatę.
- Powiedział ci coś?
- Wszystko. Wszystko, co wiedział, czyli nie za wiele. - Odrzuciła szmatę
i ruszyła w stronę schodów wiodących na górę. - Kaliban zwerbował do
pomocy demona - szedima dołu - po tym jak ten wyznał mu, że wie, gdzie
znajduje się krypta z sercem Helde, i że posiadł tajemnicę, jak ją wskrzesić.
- I gdzie jest ten szedim dołu? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •