[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kraftstudta, przez cały czas rozmowy stał z tyłu za mną. Szef firmy dał mu
jakiś znak i w tej samej chwili silna ręka doktora pochwyciła mnie za
twarz, mocno zacisnęła mi usta, druga zaś podsunęła pod nos kawałek
waty, nasycony jakÄ…Å› substancjÄ… o ostrym zapachu.
Straciłem przytomność&
Ocknąłem się na łóżku i długo nie mogłem się zdecydować na
otworzenie oczu. Dokoła rozbrzmiewały głosy jakichś ludzi. Dyskutowali
o czymś z przejęciem; była to dyskusja naukowa, której treść przez jakiś
czas nie docierała do mojej świadomości. Dopiero gdy trochę
oprzytomniałem, zacząłem chwytać sens zdań, wygłaszanych przez osoby,
które znajdowały się koło mnie.
 Henryk nie ma racji. Jak się okazało, kod impulsów, który ma
pobudzać neurony środków woli, nie składa się wcale z pięćdziesięciu
sygnałów następujących po sobie w równych odstępach czasu i pięciu
dłuższych przerw między równymi seriami. Wczoraj sprawdzono to
ostatecznie podczas eksperymentów z Nicholsem.
 No wiesz, ten twój Nichols, to żaden przykład. Musisz wiedzieć, że
kod dla pobudzenia neuronów jest w przypadku każdego człowieka
indywidualny. To, co pobudza ośrodki woli u jednego, może pobudzać coś
całkiem innego u kogoś drugiego. Na przykład pobudzenie elektryczne,
które Nicholsowi sprawia rozkosz, u mnie powoduje głuchotę. Gdy
zostanę podłączony w obwód, mam takie uczucie, jak gdyby wstawiono
mi do uszu dwie trąby, przez które przelewa mi się do głowy huk silników
samolotowych.
 Mimo wszystko rytm funkcjonowania ośrodków neuronów w mózgu
ma u wielu ludzi cechy podobne.
 Jak dotychczas jednak sprawa nie posunęła się poza analizę
matematyczną  rzekł ktoś bezbarwnym głosem.
 To tylko kwestia czasu. W danym przypadku doświadczenia
pośrednie mają o wiele większe znaczenie niż doświadczenia
bezpośrednie. Nikt nie odważy się wstawić ci do mózgu elektrody i
obserwować, jakie wywołuje ona w nim impulsy, ponieważ
zniekształciłoby to także impulsy. Co innego generator, w którym można
regulować w szerokich zakresach modulację częstości kodu impulsów.
Pozwala to na dokonywanie doświadczeń bez naruszania struktury mózgu
jako całości.
 Jak by to powiedzieć  odezwał się ktoś tym samym, wciąż
bezbarwnym głosem.  Rozumowanie twoje przeczy przypadkowi, jaki
miał miejsce z Gorenem i z Voydem. Pierwszy zmarł w ciągu dziesięciu
sekund od chwili, gdy został umieszczony w polu, w którym dziesięć
kolejnych sygnałów napięcia następowało z częstotliwością siedmiuset
herców, z przerwami trwającymi pięć dziesiątych sekundy. Drugi zaś tak
wył z bólu, że trzeba było natychmiast wyłączyć generator. Zapominacie o
podstawowym twierdzeniu neuro cybernetyki, że we włóknach neuronów,
które istnieją w organizmie człowieka, powstaje olbrzymia ilość
obwodów. Biegnące po nich impulsy charakteryzuje specyficzna
częstotliwość oraz każdorazowo swoisty kod. Wystarczy popaść w
rezonans z dowolnym z tych obwodów, a obwód może wzbudzić się do
stanu wprost niewiarogodnego. Jeśli można tak rzec  doktor działa na
ślepo. I to, że jeszcze żyjecie, jest po prostu przypadkiem.
W tym momencie rozmowy otworzyłem oczy. Pokój, w którym
znajdowałem się, przypominał wielką salę szpitalną z łóżkami
ustawionymi wzdłuż ścian. Pośrodku stał duży, drewniany stół, na którym
poniewierały się resztki jedzenia, puszki po konserwach, niedopałki
papierosów i strzępki papieru. Z góry padało na to wszystko słabe światło
elektryczne. Dzwignąłem się na łokciach i rozejrzałem. Rozmowa od razu
urwała się.
 Gdzie ja jestem?  wyszeptałem, wodząc oczami wokoło.
Usłyszałem, jak ktoś za moimi plecami powiedział:  Ten nowy przyszedł
już do siebie& 
 Gdzie ja jestem?  powtórzyłem pytanie, zwracając się do
wszystkich naraz.
 Jak to, nie wie pan?  odezwał się z prawej strony młody człowiek,
siedzący na łóżku w samej bieliznie.  Tu jest firma Kraftstudta, naszego
stwórcy i nauczyciela.
 Stwórcy i nauczyciela?  wybąkałem, trąc dłonią czoło. Głowę
miałem ciężką, jakby nalaną ołowiem.  Jakiż tam z niego nauczyciel,
przecież to zbrodniarz wojenny.
 Zbrodnia, przestępstwo  to pojęcie względne. Wszystko zależy od
celu, w imię którego czegoś się dokonuje. Jeśli cel jest wzniosły, każdy
postępek jest dobry  wypalił mój sąsiad z prawej.
Zdumiony próbką tak wulgarnego makiawelizmu spojrzałem na niego z
ciekawością.
 Gdzie nauczył się pan takich mądrości, młody człowieku? 
spytałem zwracając się do niego.
 Pan Kraftstudt  nasz stwórca i nauczyciel!  nagle zaczęli
powtarzać jeden przez drugiego wszyscy obecni.
 A wiÄ™c, rzeczywiÅ›cie trafiÅ‚em do »przybytku mÄ™drców« 
pomyślałem sobie gorzko.
 No tak, panowie. yle jest z wami, jeśli wygadujecie takie rzeczy 
powiedziałem, przypatrując im się uważnie.
 Idę o zakład, że u tego nowego matematyka znajduje się w przedziale
częstotliwości od dziewięćdziesięciu do dziewięćdziesięciu pięciu herców!
 zawołał podnosząc się na łóżku otyły jegomość.
 Uczucie bólu zaś można u niego wywołać przy częstotliwości nie
większej od stu czterdziestu herców jednostajnie przyśpieszonego kodu
impulsów!  zawołał inny.
 Do snu natomiast można by go przymusić seriami sygnałów po
osiem impulsów na sekundę z dwusekundową przerwą po każdej serii!
 Jestem przekonany, że ten nasz nowy będzie odczuwał głód podczas
wzbudzenia impulsowego o częstotliwości stu trzech herców przy
logarytmicznym wzroście natężenia impulsów.
*
Zdarzyło się najgorsze, co mogłem sobie wyobrazić. Nie ulegało
wątpliwości, że wszyscy oni byli niespełna rozumu. Dziwne mi się wydało
tylko jedno  wszyscy mówili o tym samym; o jakichś kodach i
impulsach, mając przez cały czas na uwadze moje doznania. Obstąpili
mnie i patrząc mi prosto w oczy, wymieniali głośno jakieś cyfry,
wspominali coś o modulacjach i sile natężenia, snując rozważania, jak
będę się zachowywał  pod generatorem i  między ściankami i jakie
napięcie będzie potrzebne w moim przypadku.
Zdając sobie sprawę, że z chorymi umysłowo lepiej nie zaczynać,
możliwie jak najdelikatniej zwróciłem się do swego sąsiada, siedzącego na
łóżku na prawo ode mnie. Wydał mi się bardziej normalny od reszty.
 Niech mi pan powie, o czym to panowie wciąż mówią? Jestem
zupełnym profanem w tych sprawach. Jakieś tam kody, impulsy, neurony,
bodzce&
Cały pokój zagrzmiał śmiechem. Mieszkańcy jego aż się zataczali,
kiwając się to w przód, to w tył, obejmując się wzajemnie rękami i
nachylając niemal do podłogi. Zmiech nie przestawał rozbrzmiewać nawet
wówczas, gdy pełen oburzenia wstałem i chciałem na nich krzyknąć.
 Obwód czternasty. Częstotliwość osiemdziesiąt pięć herców!
Wzbudzenie uczucia gniewu!  zawołał któryś z nich i śmiech stał się
jeszcze bardziej homerycki.
Wówczas usiadłem na swoim łóżku, czekając aż się uspokoją. Pierwszy
ochłonął mój sąsiad z prawej. Podszedł do mnie, usiadł obok i spojrzał mi
prosto w oczy.
 To rzeczywiście nic nie wiesz? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •