[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pana magistra Skwarka małą laleczkę słowacką, te\ coś w rodzaju maskotki.
 Pan du\o wie o talizmanach  z zadowoleniem stwierdziła Ludmiła.  A czy istnieje na
przykład amulet miłości?
 Ludmiło!  zgromiła ją panna Helenka.
 Wiem, mam piętnaście lat i nie powinnam nawet mówić o miłości  uśmiechnęła się
złośliwie Ludmiła.  Pytam po prostu przez ciekawość.
 Owszem, istnieje kwadrat magiczny Wenery, który ma przynosić szczęście w miłości 
powiedziałem.
 Czy wypróbował pan ju\ jego działanie?  zapytała ironicznie panna Helenka.
 Nie  odparłem pogodnie.  Ale w tej sytuacji, gdy mam do czynienia z tak piękną ko-
bietą i tak silną konkurencją  w tym momencie spojrzałem na Skwarka  kto wie, czy nie
będę musiał sporządzić sobie talizmanu Wenery.
 Obawiam się, \e nic on panu nie pomo\e, o ile nie zmieni pan swych poglądów na rolę
kobiety w po\yciu domowym  rzekła panna Helenka, nieco rumieniąc się po moich sło-
wach.
Ludmiła a\ zatarła ręce.
 Wspaniale, panie Tomaszu! Zrobię furorę w szkole, gdy kwadrat Wenery poka\ę kole\an-
kom. Ju\ ja wyciągnę od pana wszelkie informacje o talizmanach. Zrobiłabym to zaraz, ale
umówiłam się z kimś i muszę iść na spotkanie.
To mówiąc, dyskretnie mrugnęła okiem do mnie i do swego ojca. Dygnąwszy nam na po\e-
gnanie, opuściła jadalnię.
A rozmowa przy stole dalej toczyła się wokół sprawy talizmanu Kelleya.
 Skoro obydwaj panowie dali trafne rozwiązanie, to nie ma tu ani zwycięzcy, ani przegra-
nego  stwierdził pan Dohnal.
Skłoniłem się grzecznie w stronę pana Skwarka.
 Oddaję palmę pierwszeństwa panu magistrowi. On rozwiązał zagadkę natychmiast, nato-
miast ja potrzebowałem kilku godzin.
Pan Skwarek starał się okazać wielkoduszność.
 Miałem tę przewagę nad panem  rzekł  \e ju\ od dłu\szego czasu zajmuję się osobą
Edwarda Kelleya. Wspomniałem państwu, \e przygotowuję pracę doktorską o ró\okrzy\ow-
cach. Nie ulegają dla mnie \adnej wątpliwości ścisłe związki Kelleya z ró\okrzy\owcami.
Przyjechałem tutaj, aby grzebać w archiwach. Praga bowiem z czasów Rudolfa II to było
prawdziwe siedlisko ró\nego rodzaju alchemików, astrologów, kabalistów i magów. Jest
prawdopodobne, \e i tutaj Bractwo Ró\okrzy\owców zyskało gorących zwolenników.
Zamyśliłem się.
Ró\okrzy\owcy. Któ\ nie słyszał o tajnych i mro\ących krew w \yłach praktykach Kawale-
rów Bractwa Ró\okrzy\owców? Był to osłonięty wielką tajemnicą ruch religijny, rozwijający
się w XVII wieku przewa\nie we Francji i w Niemczech. Za podstawę swej działalności
przyjmowali ró\okrzy\owcy naukę chrześcijańską, ale interpretowali ją wedle zasady teo-
zofii, wnosząc do niej elementy okultyzmu, magii, wiary w mo\liwość kontaktu z nadprzyro-
dzonymi siłami.
Legendarnym zało\ycielem bractwa miał być mnich niemiecki, Christian Rosenkreutz, \y-
jący w latach 1387-1414, najprawdopodobniej jednak ró\okrzy\owcy wzięli swój początek od
teologa wirtemberskiego, Johanna Andrea, \yjącego na przełomie XVI i XVII wieku, i an-
gielskiego lekarza, Roberta Fludda, który działał w latach 1574-1654. Gdy Edward Kelley
umierał, zarówno Andrea, jak i Fludd byli zaledwie młodzieńcami stojącymi dopiero u po-
czątku swych magicznych zainteresowań. Wątpliwe te\, aby Kelley zetknął się z poglądami
Paracelsusa, znakomitego lekarza i badacza natury ludzkiej, który tak wielki wpływ wywarł
na działalność ró\okrzy\owców. Niemniej jednak, sporo podró\ując, mógł Kelley zetknąć
się z poglądami zmarłego znacznie wcześniej mnicha Rosenkreutza, jeśli przyjąć, \e był on
rzeczywiście zało\ycielem Bractwa Ró\okrzy\owców. Nie ulegało te\ wątpliwości, \e i
słynny doktor Dee, któremu w jego podró\ach towarzyszył Kelley, był wybitnym magiem i
jego praktyki przypominały działalność Kawalerów Bractwa Ró\okrzy\owców. Praktyki te
polegały przede wszystkim na poznaniu magicznych sił przyrody, mo\liwości przedłu\ania
w nieskończoność \ycia ludzkiego poprzez sen kataleptyczny i wynalezienia eliksiru
wiecznej młodości.
 Dee i jego współpracownik, Kelley  ciągnął dalej pan Skwarek  uwa\ani są przez
ró\okrzy\owców na całym świecie niemal za  świętych mę\ów . Wszystkie pisma, jakie zo-
stały po doktorze Dee, traktowane są jak  księgi święte , a ka\da pamiątka po nich to dla
nich relikwia. Albowiem trzeba wam wiedzieć, \e ró\okrzy\owcy istnieją i dzisiaj, ba,
działają bardzo aktywnie.  Rosicrucion Fellowsip w Los Angeles,  Lectorium Rosicrucia-
num w Haarlemie w Holandii,  Societas Rosecruciana w Anglii i w innych krajach.
Zwróciłem się do panny Dohnalowej:
 Czy ma pani jeszcze tę zagadkową połówkę talizmanu Kelleya? Chciałbym ją ponownie
obejrzeć.
Panna Helenka poszła do drugiego pokoju i wróciła ze starą srebrną blaszką.
 Obawiając się, \e mo\e dojść między panami do jakiegoś sporu na ten temat, pozostawi- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •