[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przetrwała ten atak choroby, byłaby już na zawsze upośledzona umysłowo.
Lecz mimo tej wiedzy tak bardzo pragnęła, by jakimś cudem zbadano
biedną Natalię wcześniej i zdiagnozowano gruzlicę, zanim osiągnęła taki stopień
rozwoju i zaatakowała mózg.
Zmierć dziewczynki wstrząsnęła wszystkimi na ich małym oddziale,
poczynając od grupy Anglików, a skończywszy na  babciach ochotniczkach".
Natalia była pierwszą pacjentką, która zmarła od czasu stworzenia oddziału.
Cały personel był więc przygnębiony tym, że nie udało się jej uratować.
W myślach Penny powtarzała sobie to, co tak często mówiła jej babcia: że
dzieci są niezwykle ważne. Każde, absolutnie każde dziecko ma znaczenie,
powtarzała starsza pani z uporem, oglądając w telewizji informacje o wojnach i
klęskach głodu na świecie. Nigdy nie wiadomo, które dziecko wynajdzie lek na
raka lub wymyśli drogę do osiągnięcia trwałego pokoju na świecie. One są
naszą przyszłością...
Myśląc o babci, Penny przypomniała sobie również, jak starsza pani
czesała ją i jakie dawało jej to ukojenie po każdej kłótni z ojcem. Zsunęła się
więc z łóżka i boso poszła po szczotkę.
Podłoga była lodowata, więc po powrocie do łóżka podkuliła stopy pod
siebie, by je rozgrzać. Długimi pociągnięciami szczotki zaczęła czesać włosy.
Gdy zamknęła oczy, mogła sobie wyobrazić, że to babcia ją czesze. Prawie
słyszała, jak melodyjne dzwięki rosyjskiego spływają na nią niczym
- 105 -
S
R
błogosławieństwo, gdy babcia opowiada wydarzenia zaczerpnięte z własnej
młodości lub z rosyjskiej historii i folkloru.
Jej ręka zamarła, gdy usłyszała ciche pukanie do drzwi. Spojrzała na swój
mały podróżny budzik i stwierdziła, że jest już po północy. Pomyślała, że się
przesłyszała. Po tak ciężkim dniu z pewnością była jedyną osobą w domu, która
nie śpi.
Pukanie rozległo się ponownie. Było tak ciche, że ktokolwiek stukał w jej
drzwi, bardzo się starał, by nie obudzić pozostałych.
- Tak? - wyszeptała, zsuwając się z łóżka i cicho podchodząc do drzwi. -
Kto tam?
- To ja, Dare - doszedł ją stłumiony głos. - Czy dobrze się czujesz?
Gdy zdała sobie sprawę, kto stoi za progiem, serce zaczęło bić jej tak
mocno, że ledwie usłyszała pytanie. Niczym we śnie sięgnęła ręką do klamki,
nacisnęła ją i uchyliła drzwi. Smuga światła padła na Dare'a, który stał w
ciemnościach w rozchylonym na piersiach szlafroku.
- Co się stało? - spytała i spojrzała na niego pytająco. - yle się czujesz?
Kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu.
- To ja chciałem cię o to zapytać - odparł miękko. - Zobaczyłem, że pali
się w twoim pokoju światło, a po dzisiejszym wieczorze... martwiłem się o
ciebie.
Na dzwięk tych słów zrobiło jej się ciepło. Ona również się uśmiechnęła.
W tym momencie w jednej z sypialni zaskrzypiały sprężyny łóżka, jakby ktoś
gwałtownie się na nim przewrócił. Dare zerknął w kierunku pokoi kolegów.
- Chyba im przeszkadzamy - szepnęła, otwierając drzwi nieco szerzej i
zapraszając go do środka. W ręku nadal trzymała szczotkę.
Wahał się przez chwilę, ale w końcu wszedł do oświetlonego
przyćmionym światłem pokoju i zamknął za sobą drzwi. Ich cichy trzask
otrzezwił Penny. Zdała sobie sprawę, co zrobiła. W środku nocy tylko ona i
Dare nie śpią, ona zaś właśnie zaprosiła go do siebie, ubrana tylko w nocną
- 106 -
S
R
koszulę. On jednak już od progu przyglądał się jej głowie, jakby nie mogąc
oderwać od czegoś wzroku.
- Nie przypuszczałem, że masz aż tak wspaniałe włosy - powiedział.
- Właśnie się czesałam. Czasami myślę, że jest z nimi więcej kłopotu niż
pożytku i wtedy przyrzekam sobie je obciąć - wyjaśniła, próbując ukryć
zmieszanie.
- Tylko nie to!
Jego ręka bezwiednie powędrowała w kierunku pasma włosów, które
otaczało z jednej strony jej twarz i spływało za ramię.
- Jak w ogóle możesz myśleć o obcięciu czegoś tak wspaniałego? -
zapytał zduszonym głosem, pocierając w palcach jedwabiste kosmyki. Potem
podniósł wzrok i spojrzał jej w oczy.
Przez chwilę stała nieruchomo, zahipnotyzowana jego spojrzeniem.
Potem on zrobił krok w jej kierunku i stanął tak blisko, że mógł jej dotknąć.
- Płakałaś - szepnął, zmarszczywszy brwi.
Zacisnęła wargi, przypominając sobie wydarzenia tego wieczoru.
- Z powodu Natalii? - zgadł, a ona potwierdzająco kiwnęła głową. - Och,
Penny. Spalisz się, jeśli będziesz aż tak brać wszystko osobiście. Nie będziesz w
stanie funkcjonować.
Wiedziała, że Dare ma rację, ale nie chciała się do tego przyznać. Bała
się, że podobnie jak jej ojciec nie będzie tolerował żadnych przejawów słabości.
- Ty także nie śpisz snem sprawiedliwego - odparła. - A może jesteś istotą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •