[ Pobierz całość w formacie PDF ]
półmisków, stojących angielskim zwyczajem na kredensie,
powiedział:
- To pózne chodzenie spać ogromnie daje mi się we
znaki, zwłaszcza że w ciągu dnia mam tak wiele pracy.
- Jak długo, pańskim zdaniem, zostaniemy w Paryżu? -
spytała Odetta.
- Nie dłużej niż to konieczne - odparł lord Walmer, lecz
nie była to zadowalająca odpowiedz.
Kiedy Penelopa się obudziła, nie było końca narzekaniom
na nudę wczorajszego przyjęcia.
- Dwaj nieznajomi zatańczyli ze mną - opowiadała - ale
większość czasu przesiedziałam z pewną Francuzką, znajomą
mamy. Bez końca opowiadała mi o ludziach, o których nigdy
w życiu nie słyszałam i którzy w ogóle mnie nie interesują.
Odetta pomyślała, że mogło to być dość zabawne, a potem
uświadomiła sobie, jak znakomicie spędziła czas na balu,
mimo że drżała na myśl o swojej zuchwałości.
Cały dzień panie miały wypełniony kolejnymi
przymiarkami, ale w każdej wolnej chwili Odetta z
gorączkowym pośpiechem przerabiała suknię, którą chciała
włożyć wieczorem. Sto razy powtarzała sobie, że nie ma
najmniejszego zamiaru nigdzie iść i że hrabia poczeka sobie
na próżno, to znowu nabierała przeświadczenia, że musi się z
nim spotkać choćby po to, żeby się przekonać czy zemsta
odniesie zamierzony skutek.
Po tym, co jej powiedział poprzedniej nocy, po tym, jak z
nią flirtował, jednocześnie okazując żarliwość, wyczuwała w
jego intencjach coś więcej niż zwykłą chęć flirtu. Odetta była
pewna, że nic nie podziałało skuteczniej na podsycenie uczuć
hrabiego, niż jej nagłe zniknięcie.
Biorąc pod uwagę jego pozycję społeczną i fakt, że nawet
w balowej maseczce wyglądał niezwykle urodziwie, można
było wątpić w to, że spotkana na balu nieznajoma, którą w
dodatku uważał za kobietę zamężną, naprawdę przykuła jego
uwagę. Marzenia Odetty miały jednak taką moc, że
dziewczyna z całych sił pragnęła wierzyć, że istotnie go
oczarowała. Gdyby przez cały dzień wyglądał ponownego z
nią spotkania, brzmiałoby to niewątpliwie jak dalszy ciąg
bajki.
- Zobaczę go tylko ten jeden raz - obiecywała sobie
Odetta. - Jeżeli będzie tak żarliwy jak wczoraj, zniknę
wiedząc, iż będzie zaniepokojony, a może nawet wściekły, że
nie uznałam go za tak atrakcyjnego, jakby sobie tego życzył.
Mimo to wciąż miała nieprzyjemne wrażenie, że szuka dla
siebie wymówek. Zagłuszyła wreszcie głos sumienia i przez
cały dzień pracowicie szyła, przekształcając następną
kosztowną suknię lady Walmer z Bond Street w imitację
kreacji Wortha. Ponieważ czasu miała niewiele, wybrała do
przeróbki strój, nad którym zaczęła pracować już przedtem,
ale kiedy prawie skończyła pomyślała, że jest on doprawdy
zbyt wspaniały jak na cichy obiad sam na sam z nowo
poznanym mężczyzną. Emelina powiedziała jej, że lady
Walmer nosiła tę suknię na oficjalnym balu w Windsorze.
Ponieważ jednak suknię tę uszyto z lekkiej gazy, łatwiej ją
było poddać przeróbce niż pozostałe stroje z ciężkiego atłasu
czy brokatu.
- Moim zdaniem wyświadczasz Emelinie wielką
uprzejmość, wyręczając ją w tej pracy - powiedziała Penelopa
do pochylonej nad igłą Odetty.
- Możliwość sprzedania sukien twojej macochy, kiedy już
ich nie chce, bardzo wiele dla Emeliny znaczy - odparła
Odetta.
- Byłoby dużo lepiej, gdyby ci je dała - stwierdziła
Penelopa. - Wiesz, że mogłabyś wziąć i moje, ale byłyby o
wiele za krótkie. Doprawdy nie wiem, czy zdołałabyś
dopasować je na siebie.
- Jesteś bardzo kochana - odrzekła Odetta - ale co ja bym
robiła z tak wspaniałymi strojami?
- Kiedy wyjdę za mąż za Simona - odezwała się Penelopa
- mogłabyś zamieszkać z nami, a ja znalazłabym ci męża tak
wspaniałego jak on.
Odetta uśmiechnęła się do siebie, bo choć lubiła Simona i
uważała go za ogromnie wartościowego młodzieńca, to
wspaniały" było ostatnim określeniem, na jakie zasługiwał.
Odetta odruchowo zaczęła znów myśleć o hrabi, o
fluidach, jakie z niego emanowały kiedy stał blisko niej, i o
tym jak ścierali się w słownych utarczkach.
Zobaczę go znów dziś wieczorem, pomyślała, i serce
zabiło jej żywiej.
Zaraz potem jak Penelopa, która do ostatniej chwili
twierdziła, że wcale nie ma na to ochoty, pojechała z ojcem i
macochą do pałacu, Odetta zaczęła przebierać się z domowego
stroju w srebrną gazę, w kilku miejscach wciąż zaledwie
sfastrygowaną.
Rozpływająca się w podziękowaniach Emelina z
piorunującą szybkością uprzątnęła pokój lady Walmer i
wyszła z ambasady spotkać się z przyjaciółmi. Odetta nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona pocz±tkowa
- GR574. (Duo) McCauley Barbara Zapomniana noc
- 374. Boswell Barbara Ten siÄ nadaje na mÄĹźa
- D134. Boswell Barbara Najlepsza zemsta
- Hannay_Barbara_Muzyka_duszy
- C Lin Carter Conan barbarzyĹca
- McMahon Barbara Jak znaleĹÄ dobrego mÄza
- Barbara Karmazin The Zone (pdf)
- Barbara Rosiek ByĹam schizofreniczkÄ
- Herbert Zbigniew BarbarzyĹca w ogrodzie
- Cartland Barbara ZwyciÄĹźona przez miĹoĹÄ
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- g4p.htw.pl