[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głosem oświadczyła:
- Elżbieto, najlepiej będzie, jeśli się znajdziesz blisko Janiny. Zanim jednak spotkasz się z
nią, upłynie trochę czasu. Pozostaniesz na razie w Warszawie, u mojej byłej sąsiadki, która
niedawno wróciła z obozu w Ravensbrück. Ona boryka się z ciężką sytuacją materialną i dlatego
chętnie wynajmie ci pokój.
Felicja napisała krótki liścik do swojej znajomej, Ireny. Wręczając go poinformowała mnie,
którędy mam do niej pójść. Przy pożegnaniu obiecała mi też, że jak tylko Janina pojawi się w
Warszawie, nie omieszka mnie odwiedzić.
I znów byłam sama na ulicy. Znowu miałam chaos w głowie. Znowu szukałam dla siebie
kąta. Nie znałam ulic, którymi szłam, ale jakoś dotarłam do pani Ireny. Śmiało podałam jej liścik
Felicji i udając cierpliwość czekałam na odpowiedź. Irena przyjęła mnie gościnnie. Wprowadziła
do małego pokoiku, w którym stało łóżko i szafa, zasłaniająca drzwi do sypialni Ireny. Cienka
przegroda między szafą a drzwiami skazała mnie w przyszłości na mimowolne podsłuchiwanie
nocnych rozmów Ireny z mężem.
Usiadłyśmy obie na łóżku. Chciałam uniknąć rozmowy, ale pani Irena obsypała mnie
gradem pytań. Zauważywszy, że jestem zmęczona, przyniosła mi herbatę i wyszła z pokoju.
Dzień był ciepły. Złote promienie słońca wpadały do mojego pokoiku oświetlając go swoim
blaskiem. Ale mimo to było mi zimno. Czułam ból i zamęt w głowie. Chciałam położyć się do
łóżka, być sama. Pozostać w mojej samotności, zachować ostrożność, żeby nie obnażać jątrzącego
mnie strachu i rozpaczy.
W łóżku zaczęłam rozmawiać ze sobą. Przekonywałam siebie, że muszę zebrać siły
potrzebne do zmazania z twarzy wszystkich śladów przeżytej tragedii. Starałam się uwierzyć, że od
dziś moje życie zależeć będzie jedynie od chęci przetrwania. Toteż postanowiłam nie myśleć o
wczorajszym dniu, o śmierci Racheli w Józefowie.
Uspokojona, zapadłam w sen. Rano weszłam do kuchni, usiadłam przy stole obok Ireny,
która zaczęła opowiadać o swoich przeżyciach w obozie. Przetrwała tam dziesięć straszliwych
miesięcy. Nic dziwnego, że pozostały w niej kompleksy typowe dla osoby poniżanej. Na jej młodej
twarzy widać było cierpienie i ból. Słuchałam jej z szacunkiem i uwagą. Zrozumiałam, że
potrzebuje człowieka, przed którym będzie mogła otworzyć swoje zbolałe serce. Chciałam zostać
tym człowiekiem, pozyskać jej przyjaźń i zaufanie.
Czas mijał szybko. Czułam się coraz pewniej i nabierałam wiary, że teraz nie grozi mi
niebezpieczeństwo. Potrafiłam umocnić w sobie przekonanie, że jestem Polką. Codzienne
przebywanie w domu Ireny zbliżało nas do siebie. Pomagałam jej często w pracach domowych,
zwłaszcza wymagających fizycznego wysiłku. Irena odpłacała mi przyjaźnią.
Zwierzała się, dzieliła się ze mną swoimi troskami, zmartwieniami i rozczarowaniami.
Najbardziej bolało ją złe zachowanie i postępowanie jej męża. Pewnego wieczoru podczas szczerej
rozmowy ze mną powiedziała:
- Po zwolnieniu z obozu wiele godzin spędziłam w pociągu do Warszawy. Przyjechałam do
miasta kompletnie wyczerpana. Do domu dotarłam późno w nocy. Mąż otworzył mi drzwi, ale do
sypialni mnie nie wpuścił. Była tam jakaś kobieta. Zszokowana, postanowiłam przenocować na
korytarzu. Zostałam tam aż do chwili, kiedy ta osoba opuściła moje mieszkanie. . . Jest złym
mężem. Bardzo często krzyczy na mnie i upokarza. Swoje zarobki przepuszcza z innymi kobietami.
Czuję się samotna, zrezygnowana.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona pocz±tkowa
- Anderson Poul Liga Polezotechniczna Tom 1 Wojna Skrzydlatych
- Rozkosze Nocy Day Sylvia
- crowley aleister book of magic
- D223. Rimmer Christine Musisz byc dzielna
- Cuadernos de PsicologĂa del Deporte N° 76.NoTeDetengas.elRivalinterior
- Ann Vremont The Bloodstone Chronicles 3 Calabi Chronicles (EC) (pdf)
- Jules Verne 800 Leagues on the Amazon
- Heisenberg Werner Carl Fizyka a filozofia
- Exiles at the Well of Souls Jack L. Chalker
- Colin Kapp Chaos 02 Bron Chaosu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- atanvarne633.opx.pl