[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nick przyjął podaną dłoń.
- Tak jest i miło mi pana poznać, panie John
son... Ale proszę nie winić Hebe. To raczej faux pas
z mojej strony, że sam nie zabiegałem o przed
stawienie się państwu wcześniej. Wypadki toczą się
jednak tak szybko... W istocie znamy siÄ™ z Hebe od
dość niedawna.
Przyglądając się Johnsonom, Nick doszedł do
WAAZCICIEL GALERII 89
wniosku, że są dużo starsi, niż mógł przypuszczać.
Byli chyba dobrze po trzydziestce, gdy adoptowali
Hebe. Dlaczego tak pózno? Może długo liczyli na
to, że urodzi im się ich własne dziecko. Cóż, mogło
tak być.
Jak to w domach angielskich, na stole pojawiła
się herbata. Ojciec Hebe przepraszał, że zapomniał
o szampanie dla uczczenia tak uroczystej chwili,
ale... Cóż, skleroza!
- Herbata wystarczy - Nick uniósł w górę fi
liżankę. - Zresztą Hebe jest w odmiennym stanie,
więc w ogóle nie powinna pić, a ja... ja przecież
prowadzÄ™.
Hebe z niepokojem zarejestrowała, że Nick właś
nie napomknął o jej ciąży. I cóż na to matka i oj
ciec...? Ukradkiem zerknęła w ich stronę.
Jednak oboje starsi państwo nie wydawali się
specjalnie poruszeni. Bardzo jej to ulżyło. Widocz
nie nie byli aż konserwatywni, jak ich osądzała.
- Nasze dziecko powinno przyjść na świat na
początku przyszłego roku... - zaczęła.
- ...Ale ślub chcemy zorganizować zaraz, jak
najszybciej - wtrącił się Nick. - Zaangażowałem
już nawet prawników w tej sprawie.
Prawnicy! Hebe wzdrygnęła się na to słowo.
Cały czas pamiętała o grozbach Nicka i o tym, co
jego prawnicy zrobią, gdyby nie była mu posłuszna.
Henry Johnson zmarszczył czoło.
- Spieszycie się? - uniósł brwi. - Cóż, nie wiem
jak my się możemy włączyć. Sytuacja jest trudna...
90 CAROLE MORTIMER
Coś mi się zdaje, że jednak przydałaby nam
się szklaneczka czegoś mocniejszego... Może sher
ry? - Wstał i ruszył w stronę staromodnego kre
densu.
Matka Hebe objęła córkę ramieniem.
- Włączymy się czy nie, ja się w każdym razie
cieszę... Już od dawna chciałam zostać babcią!
- zaśmiała się. - Tak się cieszę.
Henry napełnił kieliszki dla gościa, żony i dla
siebie.
- Nick, mówmy sobie po imieniu - zapropono
wał, podając szkło. - Umocz przynajmniej usta,
prowadzisz czy nie. No... I mam nadzieję, że nie
wywieziesz nam córki do Nowego Jorku. Bo tam
masz główne biura swej galerii, prawda?
- Nie wywiozę, nie wywiozę - uśmiechnął się
Nick. - Rozmawialiśmy już z Hebe w tej sprawie.
Ona chce zdecydowanie mieszkać tylko w Anglii.
A jej pragnienie jest moim pragnieniem - ponowił
uśmiech.
Hebe uznała, że w tym momencie Nick cynicznie
już gra pod jej rodziców. A może nawet zaczął grać
zakochanego narzeczonego" i zrobiło jej się przy
kro. Chociaż doceniła zarazem to, że lojalnie do
trzymywał obietnicy: mieli przecież udawać w jej
domu zakochanych.
Naturalnie profesor Johnson był szczerze ujęty
tym, ile względów dla "jego dziewczynki" ma
przyszły zięć, wielki światowiec, Nicholas Caven
dish.
WAAZCICIEL GALERII 91
Sama Hebe nie musiała nic grać. Nie musiała! Bo
nadal przecież kochała Nicka, mimo stu powodów,
dla których mogłaby go znienawidzić.
- Tato, mamusiu - zwróciła się do rodziców.
- A więc przyjedziecie na nasz ślub, prawda...? Zlub
będzie zresztą chyba chyba skromny i cichy.
- Niekoniecznie! - wpadł jej w słowo Nick.
- Przewiduję w nim udział pracowników galerii,
którym dam tego dnia wolne, no i oczywiście będzie
cała moja rodzina, która jest dosyć spora.
Hebe, zaskoczona, uniosła brwi.
- Tak, tak - podjął Nick, całując ją przelotnie we
włosy. -Nie powiedziałem ci, że takie mam plany...
bo miała to być niespodzianka. Chcę na wesele
sprowadzić zza oceanu cały swój klan.
Oboje Jonhnsonowie sięgnęli po kieliszki z sher
ry, Hebe zaś - po filiżankę z herbatą.
- A po ślubie - mówił dalej Nick - zapraszam
oczywiście wszystkich na przyjęcie w hotelu. Za
kwateruję w nim i swoich rodziców, i twoich - spo
jrzał na Hebe. - W ten sposób wszyscy będą mieli
szansę poznać się nawzajem.
Hebe słuchała, coraz bardziej zdumiona. Cóż za
precyzyjna logistyka, skÄ…d on umie takie rzeczy?
I nagle dotarło do niej, że Nick żeni się przecież nie
pierwszy raz, więc to wszystko ma zapewne prze
ćwiczone.
Dopełniono kieliszki; dolano herbaty z kwiecis
tego dzbanka ze złotym brzeżkiem i stożkową po
krywkÄ….
92 CAROLE MORTIMER
- Moi drodzy - Nick jowialnie nachylił się ku
państwu Jonsonom. - Co do listy gości, mamy jednak
pewien mały kłopot... Wiem, że Hebe jest waszą
adoptowaną córką. Z tak ważnej okazji jak jej ślub
myślę, że warto by było się może zwrócić również do
jej naturalnych rodziców? Co o tym sądzicie?
Henry i Jean spojrzeli po sobie. Widać było, że są
zaskoczeni. Dłuższą chwilę milczeli.
- Idea nie jest zła... - odezwał się wreszcie
Henry. - Ale byłby kłopot z jej zrealizowaniem.
Ponieważ my nie wiemy, naprawdę, kim byli bio
logiczni rodzice Hebe. Ośrodek adopcyjny nigdy
nam tego nie ujawnił... Hebe, przecież ty wiesz, jak
sprawy stoją? - spojrzał na córkę.
- Właściwie wiem - skinęła głową Hebe. - Wi
dzisz, Nick? Już ci to mówiłam, ale ty nie chciałeś mi
uwierzyć. Rodzice nie wiedzą, komu się urodziłam.
Dziwne, pomyślał. Głos wewnętrzny przekony
wał go, że coś jednak jest tutaj nie tak; ci starsi
państwo coś wyraznie ukrywali.
Nieoczekiwanie przyszła mu w sukurs Hebe.
- Jest w tej kwestii pewna nowa rzecz... - za
częła. - Chodzi o portret namalowany przez And
rew Southerna. Słyszeliście może o tym malarzu?
- spojrzała ku rodzicom.
- Southern - zastanowił się ojciec. - Ależ tak, to
dość znany artysta. Ostatnio maluje chyba głównie
pejzaże? Oglądałem kiedyś jakieś jego albumy.
- No więc Nick ma pewien jego obraz... - pod
jęła Hebe.
WAAZCICIEL GALERII
93
- Sporo go musiał kosztować, jak zgaduję.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona pocz±tkowa
- Mortimer Carole Siostry Copeland 01 Kobieta w złotej masce
- 75 DUO Mortimer Carole Wywiad z aktorem
- Donald Robyn Nierozerwalne wiezy
- Durrell_Gerard_ _ZOO_w_walizce
- The Disinherited Steve White
- Dickson, Gordon R D5, El Espiritu de los Dorsai
- LE Modesitt Timegods 01 The Fires of Paratime
- Feasey Steve WilkośÂ‚ak 04 Igrzyska demonów CaśÂ‚ośÂ›ć‡
- MacLean Alistair (1984) San Andreas
- James P. Hogan The Proteus Operation
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rzanek.opx.pl