[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zdaniem więcej można z niej uzyskać niż z tej informacji, którą cywilizacja przyjmuje. To są
zasady, na których opiera się moja misja na Ziemi, i ja z nimi zupełnie się zgadzam. Oczywiście
nie mogę wiedzieć, co myśli się na Arkturze.
Ffang nic nie odpowiedział. Wiercił się w miejscu, zostawiając czerwony ślad na puszce.
Khoggo starał się nie patrzeć w jego stronę. Ponieważ sam nie lubił poruszać się bez potrzeby,
nadmierną ruchliwość innych uważał prawie za osobistą obrazę. Przejawiał się w tym atawizm;
współcześnie w ojczyznie Khogga nikt nawet nie próbowałby zarzucić mu lenistwa. Po chwili
Khoggo podjął swoje wywody:
 Cywilizacja jest Strefą Podwyższonej Organizacji. Wiadomo, że dookoła takiej strefy
powstaje zawsze Obszar Podwyższonej Dezorganizacji, zgodnie z bardzo ogólnym prawem
natury. Dotyczy to w równym stopniu kultury materialnej, jak i umysłowej. Porządek tworzy
nieporządek; jest to słuszne w każdym punkcie Wszechświata. Jednak jako nie tylko Prawo, ale i
Paradoks natury, prawda ta nie od razu daje się powszechnie zrozumieć. Wypowiadane są więc i
odmienne poglądy. Na przykład takie, o których wspomniałeś. Oczywiście ani trochę nie
podważą to prawdziwych zasad: przeciwnie, jeszcze raz je potwierdza. Tyle chciałem
powiedzieć, Ffang.
Jednocześnie Khoggo zogniskował swoje receptory na Ffangu; ale Ffang wcale nie
wydawał się speszony.
 Temu nie przeczę, Khoggo  powiedział.  Miałem na myśli zmiany przejściowe.
Wiesz doskonale, że możliwe są różne odchylenia. Przypomnij sobie o tym, co działo się na
Procjonie, albo o stagnacji i upadku Haddamarów. Profesor William Harrows z Uniwersytetu
Kalifornijskiego nie zamierza ukrywać niebezpieczeństw, związanych z dalszym wzrostem
gospodarczym. Cierpimy na nadmiar dóbr materialnych powodujących nadmierną konsumpcję.
Człowiek utracił kontakt z naturą  mówi profesor Konrad Lorenz. Jakie alternatywy pan
proponuje dla  widzisz, Khoggo? Takie rzeczy znajduję niemal na każdej kartce papieru.
 Ale zapominasz o imponderabiliach  przerwał mu Khoggo, niezadowolony z takiego
obrotu rozmowy.   Stare śmieci to przecież zwrot o wyraznie dodatnim zabarwieniu; to coś, do
czego się wraca. O Nowym Jorku czytałem, że powoli zamienia się w wielki śmietnik; ale na tej
samej stronie było napisane, że jest on miastem o niepowtarzalnym charakterze. Dyskusje toczą
się zawsze, ale zwycięża pogląd, który ma większe podstawy w praktyce. Tradycja i obiektywne
prawa rozwoju wspierają się nawzajem, bo w wyniku działania tych praw powstaje tradycja.
(Wbrew pozorom Khoggo wcale nie był taki pewny siebie. Szczególnie argument o
Nowym Jorku wydawał mu się mało przekonywający. Ale, jak już zostało powiedziane, działał
tu atawizm.)
 W porządku  rozpoczął Ffang, ale w tej samej chwili usłyszeli pozdrowienie i
czerwony, błyszczący przedmiot znalazł się pomiędzy nimi. Była to Margały przybywająca z
kolejną wizytą do Khogga. Jako jedynaczka tutejszej kolonii, Margały uważała za punkt honoru
podkreślanie swojej wrażliwości estetycznej i szczególnej odrębności logiki, którą się
posługiwała. W rzeczywistości kolorowe szkiełko ukrywało jednego z najbardziej wytrawnych
szpiegów, jakimi dysponowała Służba Informacyjna na Altairze. Wszyscy domyślali się prawdy
o Margały, ale domysły to jednak nie to samo, co pewność, tym bardziej że każdy swoje zdanie
zachowywał dla siebie. Dlatego przyjęta rola opłacała się Margały.
(To, że Natura w różnych miejscach świata wybiera takie same drogi, nie powinno
wydawać się dziwne. Dwie płci stanowią najprostsze rozwiązanie, a intelekt jest znacznie
bardziej uniwersalny, niż się na ogół przypuszcza. Zresztą Khoggo pochodził z gwiazdy znacznie
odleglejszej od Altaira niż Ziemia, a więc to on raczej miałby prawo się dziwić.)
 Wy zawsze rozmawiacie o czymś ciekawym  powiedziała Margały do Ffanga i
Khogga.  Ale za to jak nudzę się na innych wizytach! Ryyl i Ao są chyba najgorsi. Przez cały
czas przerabiają zadania szachowe.  Wskazać najsilniejszą kontynuację albo:  Mat w dwóch
posunięciach . A znów Gumm ciągle rozwiązuje krzyżówki, bo, jak mówi, umysł najlepiej
odpoczywa w działaniu.
 Rozmawialiśmy o przyszłości  wyjaśnił Ffang.  Uważam, że czeka nas wędrówka,
ale Khoggo nie zgadza się ze mną.
 Ach, nie?  rzekła Margały.  Sama dziś byłam na spacerze. Rano była piękna pogoda,
niebo odbijało się w kałużach i osty były tak piękne! Niektóre kałuże pokrywała warstewka
benzyny: jakie efekty barwne! Oczywiście mówię o kałużach w pobliżu drogi; para benzyny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •