[ Pobierz całość w formacie PDF ]

I cały czas był skupiony na Cristinie - spoglądał na nią, gładził po
ręce lub policzku. Czuła się ja wystawiona na pokaz, naga na oczach
wszystkich
Kelnerzy uroczyście wnieśli pierwsze danie. Cristina spojrzała na
swoją sałatkę, zastanawiając się jak zdoła przełknąć choćby jeden kęs.
94
RS
%7łołądek miał ściśnięty, każdy mięsień napięty jak struna. Rozejrzała się
wokół i zauważyła, z jakim trudem matce Luisa przychodzi prowadzenie
uprzejmej rozmowy
Kinsella jadła niewiele i trzymała wzrok spuszczony, lecz Cristinę
bardzo niepokoiło, co sekretarka knuje. Jak Luis mógł jej to zrobić?
Był bezwzględny. Nie ustępował ani na krok. Czy jego mamma
zdawała sobie sprawę, jakiego człowieka wychowała?
- Mogę spojrzeć na pani pierścionek, panno Marques? - poprosiła
Maria Scott-Lee.
- Cristina - poprawił ją syn cicho. Cristina zagryzła wargę - matka
Luisa starała się przecież być miła - i wyciągnęła rękę.
Pani Scott-Lee przyglądała mu się długą chwilę zanim podniosła
wzrok.
- Miałam kiedyś podobny - powiedziała z pełnym napięcia
uśmiechem. - Tyle że mój zamiast rubinu miał szmaragd, pasujący
kolorem do oczu mego syna...
Luis z jakiegoś powodu zmrużył oczy, lecz matka nie patrzyła na
niego. Napięcie przy stole rosło coraz bardziej. Zjawili się kelnerzy, by
zebrać talerze.
Kiedy czekali na główne danie, matka Luisa zaskoczyła Cristinę
znowu, pytając o Santa Rosę. - Odwiedziłam kiedyś farmę... dawno temu -
powiedziała. - To takie piękne miejsce. Cristina się zarumieniła.
- Obrigado - podziękowała cicho, myśląc smutno: Teraz nie
znalazłaby tam pani wiele piękna.
- Widziałeś Santa Rosę, Antonie?- zwróciła się pani Scott-Lee do
syna. - Ranczo jest położone na skraju pampy, bogate pastwiska i doliny
95
RS
prezentują się pięknie na tle gór i wspaniałego deszczowego lasu, który
odgradza leżący dalej ocean...
Umilkła na chwilę, porwana odległym wspomnieniem. Potem
zamrugała.
- Może się mylę, bo minęło ponad trzydzieści lat, odkąd tam byłam,
ale wydaje mi się, że sam dom przypomina portugalski dwór?
Cristina skinęła głową, zwilżyła wargi łykiem wina.
- Moi przodkowie wybudowali go ponad trzysta lat temu.
Portugalscy osadnicy często odtwarzali styl znany im z ojczyzny. W
okolicy można znalezć wiele podobnych budowli.
- Jak sądzę, niewiele jednak zbudowano i wyposażono w równie
wspaniałym stylu jak Santa Rosa.
Cristina spuściła oczy, myśląc o domu, jaki opuściła przed paroma
dniami; dawna wspaniałość ustąpiła miejsca łuszczącej się farbie i
zawilgoconym ścianom.
- Nie jestem pewna, czy miałam okazję poznać pani matkę.
Pokręciła głową.
- Ojciec ożenił się, bawiąc z wizytą w Portugalii. Umarła rok pózniej
przy moim urodzeniu więc mało prawdopodobne, żeby ją pani znała.
- To wielka szkoda, w takim razie, że pani ojciec nie towarzyszy nam
dzisiejszego wieczoru.
Jej ton zmienił się nieznacznie. Wszyscy to zauważyli. Luis
zesztywniał. Kinsella sięgnęła po kieliszek. Cristina odczekała chwilę, nim
podniosli wzrok.
- Oboje moi rodzice nie żyją, senhora Scott-Lee - powiedziała
najspokojniej jak potrafiła.
96
RS
- Ach, współczuję pani. - Pani Scott-Lee przechyliła głowę. - Lecz z
pewnością pani ojciec ożenił się powtórnie? Zapewne ma pani brata, który
odziedziczy Santa Rosę?
- Jestem jedynaczką. To ja odziedziczyłam całą farmę.
- Zatem mój syn szczęśliwie wybrał sobie przyszłą żonę. Wasze
dzieci będą w niezwykle korzystnej sytuacji... chyba że ma pani dzieci z
pierwszego małżeństwa, które będą po pani dziedziczyć?
Było to jak podwójny cios w serce. Cristina nie powiedziała, nie
mogła odpowiedzieć. Napięcie przy stole jeszcze wzrosło. Kinsella posłała
jej złośliwy uśmieszek, który ściął Cristinie krew w żyłach- Czy za tymi
pytaniami coś się kryje? - wmieszał się w końcu Anton. Maria spojrzała na
syna. - Powiedziano mi, że twoja... narzeczona była wcześniej zamężna,
- Ciekawe - mruknął Anton. - Kto ci o tym powiedział?
Nie dała się zbić z tropu.
- Rozmawiałyśmy z panną Lane o interesującym fakcie, że zatrzymał
się u ciebie... gość, querido.
- Panna Lane - Anton nawet nie spojrzał w kierunku sekretarki -
powinna mieć tyle rozumu, by nie dyskutować z nikim o moich
prywatnych sprawach.
- Nawet z twoją matką?
- Przepraszam, jeśli przekroczyłam swoje kompetencje, Antonie -
wtrąciła z pośpiechem Kinsella. - Ale sądziłam, że twoja matka już wie o...
- I dlaczego informacja przekazana przez moją sekretarkę skłoniła
cię, by wskoczyć do pierwszego samolotu z Londynu do Rio? - ciągnął
dalej, nie zwracając uwagi na słowa Kinselli.
Matka wyprostowała się, patrząc na syna.
97
RS
- Max? - szepnęła.
Anton skinął ponuro.
- Chciałbym też wiedzieć, czemu fakt, że Cristina była wcześniej
zamężna, powinien interesować kogoś prócz nas obojga i czemu uważasz
za konieczne ją przesłuchiwać.
Maria się zarumieniła.
- Chciałam się tylko dowiedzieć...
- Co zamierzam?
- Ledwie znasz tę kobietę, querido! - wybuchnęła nagle matka. -
Poznałeś ją niespełna dwadzieścia cztery godziny temu. Nie jest tym, kim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •