[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szyła się jej słabością.
42
 Będę chodziła sama  powiedziała Arha i odwracając się poczuła, że uginają się pod
nią nogi, że pokój wiruje dookoła. Zemdlała i jak mały czarny wzgórek legła u stóp kapłanki.
 Nauczysz się  mruknęła Kossil. Stała nieruchomo i dyszała ciężko.  Nauczysz.
Rozdział 4
Sny i opowieści
Przez kilka dni Arha nie czuła się dobrze. Miała gorączkę. Leżała w łóżku albo odpo-
czywała na ganku Małego Domu, grzejąc się w łagodnym jesiennym słońcu i spoglądając na
zachodnie wzgórza. Była słaba i oszołomiona. Wciąż na nowo nawiedzały ją te same myśli.
Wstydziła się swojego omdlenia.
Nie ustawiono straży wzdłuż Muru Grobowców, lecz teraz już nie ośmieli się prosić o to
Kossil. Nie chciała jej więcej widzieć. Nigdy. A to dlatego, że było jej wstyd.
Często za dnia planowała, jak się zachowa, gdy znów wejdzie w ciemność pod wzgórzem.
I wiele razy zastanawiała się, jaką śmierć powinna wyznaczyć następnej grupie więzniów: bar-
dziej wymyślną, lepiej odpowiadającą rytuałom Pustego Tronu.
Każdej nocy budziła się w ciemnościach z krzykiem:
44
 Jeszcze nie umarli! Oni wciąż umierają!
Wiele śniła. Zniła o tym, że musi gotować jedzenie: wielkie kotły pełne pożywnej owsianki,
które wylewała do dziury w ziemi. Zniła, że musi nieść pełen dzban wody: głęboki, mosiężny
dzban dla kogoś, kto był spragniony. Nigdy do niego nie docierała. Budziła się i sama czuła
pragnienie, ale nie wstawała, by się napić. Leżała rozbudzona, z otwartymi szeroko oczami,
w pokoju bez okien.
Pewnego ranka Penthe przyszła się z nią zobaczyć. Arha widziała z ganku, jak zbliża się do
Małego Domu: na pozór niedbale i obojętnie, jak gdyby znalazła się tutaj zupełnie przypadko-
wo.
Gdyby Arha się nie odezwała, poszłaby dalej. Ale Arha czuła się samotna i przemówiła.
Penthe skłoniła się głęboko, jak każdy, kto podchodził do Kapłanki Grobowców, po czym
energicznie usiadła na schodach, wydając z siebie dzwięk brzmiący jak flet. Była wysoka
i pulchna, czerwieniła się przy najmniejszym wysiłku. Teraz też była zarumieniona po spa-
cerze.
 Słyszałam, że jesteś chora. Przyniosłam ci parę jabłek.  Gdzieś spod obszernej czarnej
szaty wyjęła wiklinowy koszyk, w którym leżało sześć czy osiem doskonale żółtych owoców.
Penthe została konsekrowana do służby Bogu-Królowi i teraz pod komendą Kossil pomagała
w jego świątyni. Nie była jeszcze kapłanką, więc uczyła się i pracowała razem z nowicjuszkami.
 W tym roku z Poppe przebierałyśmy jabłka, więc schowałam te najlepsze. Zawsze je suszą.
Oczywiście, w ten sposób się nie psują, ale jednak szkoda. Czy nie są śliczne?
45
Arha dotknęła bladozłotych aksamitnych skórek, spojrzała na ogonki, których jeszcze trzy-
mały się liście.
 Tak, są śliczne.
 Zjedz jedno  zachęciła Penthe.
 Nie teraz. Ale ty zjedz.
Penthe z grzeczności wybrała najmniejsze i zjadła je w dziesięciu soczystych, umiejętnych,
smakowitych kęsach.
 Mogłabym jeść cały dzień  wyznała.  Nigdy nie mam dość. Szkoda, że nie jestem
kucharką. Gotowałabym lepiej niż ta chuda Nathabba, a poza tym mogłabym wylizywać garnki.
Słyszałaś o Munith? Miała wypolerować te mosiężne dzbanki, w których trzymają olejek róża-
ny, no wiesz, te wysokie i wąskie, z korkami. A ona myślała, że od środka też ma je wyczyścić,
więc wsadziła rękę ze szmatką, wiesz, i potem nie mogła wyjąć. Ciągnęła z całej siły, aż spuchł
jej nadgarstek, wiesz, tak że naprawdę wpadła. Biegała po wszystkich sypialniach i wrzesz-
czała:  Nie mogę wyciągnąć ręki! Nie mogę wyciągnąć ręki! A Punti jest głuchy i myślał, że
to pożar, więc zaczął poganiać innych dozorców, żeby ratowali nowicjuszki. Uahto był aku-
rat przy dojeniu, wyleciał z zagrody i zostawił otwartą bramę, więc wszystkie kozy wybiegły
i wpadły na dziedziniec, prosto na Punti, dozorców i te małe. A Munith ciągle wymachiwała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •