[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Moim jedynym usprawiedliwienie, jeżeli to ma jakiekolwiek znaczenie,
jest obawa.
- O co?
- O przyszłości. Moją i dziecka.
- O twoją przyszłość?
- Tak. Chcę być z dzieckiem. Zmrużył groznie oczy.
- Jeżeli w ogóle jest jakieś dziecko. Już raz mnie okłamałaś, Sophio. Skąd
mam wiedzieć, że teraz mówisz prawdę?
W ciszy Sophia sięgnęła do torebki, wyjęła z niej test i wręczyła mu.
Chwycił go pospiesznie i przyglądał się, jakby w poszukiwaniu jakiegoś
podstępu. Kiedy był już przekonany, westchnął ciężko.
- Musisz wiedzieć, że to wszystko zmienia.
- Wiem, że to jest twoje dziecko. Rozumiem jednak, co to oznacza.
Troska zastąpiła wściekłość w jego oczach.
- Czy na pewno wiesz?
- Może nie tak dokładnie. Zdaję sobie jednak sprawę, że będziemy musieli
zamieszkać tutaj, w Llandaronie...
- Nie tylko w Llandaronie.
- Co masz na myśli?
- Dziecko będzie musiało mieszkać ze mną.
- Aleks...
- Ty także.
- Aleks...
- Sophio - powiedział stanowczo. - Musisz mnie poślubić.
ROZDZIAA SIÓDMY
Tej nocy materac zdawał się być twardy jak skała. Sophia odrzuciła na bok
kołdrę i pozwoliła chłodnemu powietrzu otoczyć swoje ciało. Zazwyczaj szum i
zapach oceanu czyniły cuda z jej obolałą psychiką.
Jednak nie tym razem.
Spojrzała na stojący obok budzik. Była północ.
Cztery godziny wcześniej wyznała Aleksowi swoją tajemnicę. Gdy
opuściła go początkowa wściekłość, oznajmił, że się pobiorą.
To oczywiste, że nawet morska bryza nie jest w stanie ochłodzić jej po
takim wstrzÄ…sie.
Przyzwyczajony do tego, że jego rozkazy wypełniane są bez dyskusji,
Aleks nawet nie dał jej szansy na wypowiedzenie własnego zdania, nie mówiąc
już o odmowie. Po prostu podszedł do drzwi i skierował się na plażę. Gdy
wrócił, Sophia leżała już w łóżku.
Rozmyślała o tym, że wkrótce poślubi księcia Llandaronu. Poślubi Aleksa.
Na jej ustach pojawił się uśmiech zakłopotania. Tak, pragnęła tego mężczyzny.
Chciała razem z nim wychować ich dziecko. Jednak niepewna przyszłość
przepełniała ją strachem. Także jego skrywane uczucia nie ułatwiały sytuacji.
Czego on pragnie?
Wiedziała tylko, że kieruje się instynktem i protokołem. Może poślubienie
matki następcy Llandaronu jest nakazane prawem? Kto wie! Ale Sophia nie
należała do tego świata. Obce jej były aranżowane zaślubiny z nieznajomymi
osobami. W jej świecie wychodziło się za człowieka, którego się kocha albo
pozostawało się samotnym.
Postawiła nogi na podłodze i usiadła. Może Aleks nie miał ochoty
rozmawiać z nią o przyszłości, co do której podjął już wszystkie decyzje, ale
ona nie zamierzała obudzić się następnego dnia bez zawarcia jakiegoś
porozumienia.
Odziana w białą koszulkę i niebieskie spodnie od pidżamy, poszła do jego
sypialni. Przystanęła tuż przed drzwiami.
To, że nie mogła spać, nie oznaczało wcale, że on też czuwa.
Zapukała delikatnie do jego pokoju.
Usłyszała westchnięcie, a potem zaspany głos powiedział:
- To nie jest dobry pomysł.
- Aleks, musimy porozmawiać.
- Wracaj do łóżka.
- Nie mogę spać. Ty chyba też nie. - Nie czekając na zaproszenie,
otworzyła drzwi i weszła do środka.
Poważny błąd.
Płonący w czarnym, marmurowym kominku ogień oświetlał ciało leżącego
w łóżku mężczyzny.
Aleks opierał się plecami o bogato zdobione wezgłowie łóżka. Jego
umięśniony tors, mocne, lekko opalone ramiona wystawały spod okrywającego
nagie ciało granatowego, jedwabnego prześcieradła. Przyglądał się jej. W
towarzystwie ciemnych, zmierzwionych włosów i zaciśniętych ust królowały
rozpalone, zmysłowe oczy w kolorze ametystu.
Sophia wpatrywała się w niego, żałując, że nie może się obok ułożyć.
Pragnęła, by rozchylił ramiona i nakazał jej wejść do łóżka.
- Ostrzegałem, że to nie jest dobry pomysł - powiedział Aleks z cynicznym
uśmiechem.
- Dlaczego? Bo leżysz w łóżku zupełnie nagi?
- CoÅ› w tym rodzaju.
- Nie jestem skrępowana, Aleks. - Raczej podniecona do granic
wytrzymałości - dodała w myślach.
- Dobrze wiedzieć.
- W końcu... już widzieliśmy się... Prychnął i umieścił ręce za głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •