[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ludzkich i zwierzęcych z bezimiennymi kształtami zamieszkującymi otchłanie ciemności?
BRUNHILDA SZAMOTAAA SI, TRZYMANA JAK DZIECKO NA RKACH, A KIEDY STWÓR, BY SI BRONI,
ZDJA SW NIEKSZTAATN AAP Z JEJ BIAAEJ SZYI, Z BLADYCH UST DZIEWCZYNY WYRWAA SI MRO%7Å‚CY KREW W
%7Å‚YAACH WRZASK. ATHELSTANE, PIERWSZY W KOMNACIE, WYPRZEDZIA CELTA. ZDAWAA SI KARAEM W
PORÓWNANIU DO WZNOSZCEJ SI NAD NIM SYLWETKI. MIMO TO ZCISKAJC OBURCZ RKOJEZ MIECZA
PCHNA OD DOAU. KLINGA WBIAA SI W CIEMNE CIELSKO I GDY SAS WYCIGNA J, ZAKRWAWION, STWÓR
ZACHWIAA SI. ROZPTAAO SI PIEKIELNE PANDEMONIUM WRZASKU. OHYDNY RYK WZBUDZIA ECHA W
PAAACU I OGAUSZYA TYCH, KTÓRZY GO USAYSZELI. TURLOGH JU%7Å‚ PODBIEGAA ZE WZNIESIONYM DO CIOSU
TOPOREM, LECZ POTWÓR WYPUZCIA DZIEWCZYN I ZATACZAJC SI PRZEBIEGA PRZEZ KOMNAT, BY ZNIKN W
czarnym otworze ziejącym w jednej ze ścian. Oszalały z furii Athelstane rzucił się za nim.
DALKAZJANIN TAK%7Å‚E CHCIAA POBIEC, LECZ BRUNHILDA ZARZUCIAA MU NA SZYJ SWE BIAAE RAMIONA I
oplotła go uściskiem, którego nawet on nie mógł łatwo rozerwać.
- NIE!  KRZYKNAA. PRZERA%7Å‚ENIE PAONAO W JEJ SPOJRZENIU.  NIE GOC ZA NIM TYM STRASZNYM
KORYTARZEM. ON PROWADZI DO SAMEGO PIEKAA. TEN SAS NIGDY NIE WRÓCI. NIE POZWOL, BYZ PODZIELIA
jego los!
- PUZ MNIE, KOBIETO!  RYKNA TURLOGH W ZAPAMITANIU. STARAA SI UWOLNI NIE ROBIC JEJ
krzywdy.  Mój towarzysz być może walczy teraz o życie!
- POCZEKAJ, A%7Å‚ PRZYWOAAM STRA%7Å‚E!  ZAWOAAAA, ALE TURLOGH ODEPCHNA J I SKOCZYA DO TAJNEGO
przejścia.
BRUNHILDA UDERZAAA W JADEITOWI GONG, A%7Å‚ ECHA ROZLEGAY SI W PAAACU. Z KORYTARZA DOBIEGAY
głośne łomoty.
- Czy coś ci grozi, królowo?  spytał głos Zomara.  Czy mamy wyważyć drzwi?
- Szybciej!  krzyknęła. Podbiegła do drzwi i otworzyła je na oścież.
TURLOGH, NIE TROSZCZC SI O NIC, PDZIA POPRZEZ MROK KORYTARZA. PRZEZ PEWIEN CZAS SAYSZAA
PRZED SOB ZMIERTELNY RYK RANNEGO POTWORA I DZIKIE OKRZYKI ATHELSTANE A, LECZ WKRÓTCE STAUMIAA
JE ODLEGAOZ. DOTARA DO WSKIEGO PRZEJZCIA, SAABO OZWIETLONEGO PAONCYMI WE WNKACH
POCHODNIAMI. PLECAMI DO GÓRY LE%7Å‚AA TU PRZYSTROJONY W BARWNE PIÓRA BRZOWOSKÓRY M%7Å‚CZYZNA Z
czaszką rozłupaną jak skorupka jajka.
TURLOGH O BRIEN NIE WIEDZIAA, JAK DAUGO POD%7Å‚AA PRZYPRAWIAJCYMI O ZAWRÓT GAOWY
SKRTAMI MROCZNEGO KORYTARZA. Z OBU JEGO STRON ODBIEGAAY W%7Å‚SZE PRZEJZCIA, LECZ NIE ZWRACAA NA
NIE UWAGI TRZYMAJC SI GAÓWNEGO SZLAKU. WRESZCIE PRZESZEDA POD AUKIEM BRAMY I ZNALAZA SI W
niezwykłym ogromnym pomieszczeniu.
Masywne kolumny podtrzymywały mroczne sklepienie na takiej wysokości, że wydawało się
CIEMN CHMUR ZAWIESZON NA TLE NOCNEGO NIEBA. ZA CZARNYM, POPLAMIONYM KRWI OATARZEM
WZNOSIAA SI OGROMNA STATUA, ODRA%7Å‚AJCA I ZAOWROGA. BÓG GOL  GOROTH! TO MUSI BY ON.
DALKAZJANIN TYLKO JEDEN RZUT OKA POZWICIA MAJACZCEMU W MROKU POSGOWI. PRZED NIM
DOSTRZEGA NIEZWYKA SCEN. WSPARTY NA SWYM WIELKIM MIECZU, ATHELSTANE SPOGLDAA NA
ROZCIGNITE U JEGO STÓP W KAAU%7Å‚ACH KRWI DWIE POSTACIE. NIE WIADOMO JAKIE PRZERA%7Å‚AJCE
ZAKLCIA POWOAAAY DO %7Å‚YCIA CZARNEGO STWORA, ALE DOZ BYAO JEDNEGO PCHNICIA ANGIELSKIEJ KLINGI,
BY WEPCHN GO Z POWROTEM W PRZEDSIONEK PIEKAA, SKD SI WYNURZYA. POTWÓR LE%7Å‚AA PRZYGNIATAJC
CIAAO SWEJ OSTATNIEJ OFIARY  CHUDEGO, SIWOBRODEGO M%7Å‚CZYZNY, Z KTÓREGO OCZU, NAWET PO ZMIERCI,
emanowało intensywne zło.
- Gothan!  wykrzyknÄ…Å‚ zdumiony Turlogh.
- TAK, TO TEN KAPAAN  POTWIERDZIA SAS.  BYAEM BLISKO TEGO TROLLA, CZY CO TO WAAZCIWIE JEST
PRZEZ CAA DROG KORYTARZEM, ALE CHOCIA%7Å‚ JEST TAKI WIELKI, UCIEKAA JAK JELEC. RAZ JEDEN TAKI W
PELERYNIE Z PIÓR PRÓBOWAA ZAGRODZI MU DROG, ALE STWÓR NIE ZATRZYMUJC SI NAWET NA CHWIL
ZMIA%7Å‚D%7Å‚YA MU CZASZK. W KOCCU WPADLIZMY DO TEJ ZWITYNI. NASTPOWAAEM MU NA PITY Z
MIECZEM UNIESIONYM DO ZMIERTELNEGO CICIA, ALE, KREW THORA! KIEDY ZOBACZYA PRZY OATARZU TEGO
starucha, zawył straszliwie i rozdarł go na strzępy, po czym zdechł sam z siebie. Wszystko to stało
się w jednej chwili, zanim zdążyłem dopaść go i uderzyć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl

    •