[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mieszkasz w zamku powiedziała i natychmiast ugryzła się w język, zła, że
wypowiada na głos rzeczy oczywiste.
Poniekąd. Kiedyś to był zamek, ale ze starych murów niewiele zostało.
Nie szkodzi. Zadarła głowę, żeby popatrzeć na szczyt wieży. Jest wspaniały.
Podoba ci się? Wydawał się zdumiony jej entuzjazmem.
A tobie nie? Popatrzyła na niego, nie mniej zdziwiona.
Właściwie tak, ale ja tu się wychowałem. Może dlatego staram się nie zwracać
uwagi na oczywiste niedoskonałości.
Z powrotem przeniosła wzrok na stare zabudowania, niegdyś zapewne
imponujące w swej potędze.
Cóż, ja tu żadnych nie widzę. Ta siedziba ma charakter.
Skoro tak uważasz&
William skinął nieznacznie głową i odwrócił się w stronę wejścia. Służący
zgromadzili się przy drzwiach, żeby pozdrowić wracającego do domu pana
i oficjalnie powitać jego żonę. William ruszył przodem, nieco chwiejnie, uśmiechając
się do ochmistrza cieplej, niż kiedykolwiek uśmiechał się do Justine. Pozwolił
lokajowi, żeby mu pomógł wejść na ostatnie stopnie przed progiem. Zapowiadał
wprawdzie, że ze względu na niewielką odległość podróż nie będzie fatygująca,
jednak było widać, że go zmęczyła.
Myślę, że jeśli mnie nie potrzebujesz, to przez chwilę odpocznę w swoim pokoju
zwrócił się do Justine.
Sam wiesz, że zanadto nie możesz się forsować. Będziemy mieli mnóstwo czasu
na rozmowy, teraz, kiedy jesteśmy już w domu. Ostatnie słowo wymówiła
z pewnym trudem, przez moment bała się, że uwięznie jej w gardle.
William przytaknął, po czym rzekł coś cicho do lokaja, który podał mu ramię
i pomógł wspiąć się po schodach na piętro.
Justine została sama ze służbą. Odetchnęła z ulgą, że uwolniła się od towarzystwa
Felkirka chociaż na parę godzin. Wydała polecenia co do rozpakowania bagaży
i omówiła menu z ochmistrzynią, a następnie spytała od niechcenia, w którym
pokoju może znalezć pióro, atrament i papier listowy. Tonem wyjaśnienia dodała, że
chciałaby powiadomić zaprzyjaznioną osobę o swojej przeprowadzce.
Ochmistrzyni, pani Bell, bez zadawania zbędnych pytań skierowała ją do pokoju
porannego, gdzie Justine mogła napisać krótką wiadomość dla pana Smitha, gdyż
pod takim nazwiskiem Montague zamieszkał w pobliskiej gospodzie.
Wyobraziła sobie, jak list zmierza do niego drogą prowadzącą do wsi, która
leżała dokładnie pośrodku między obiema posiadłościami. Jej ojciec podróżował tą
drogą tamtej nocy, podczas której zginął. Na zakręcie pojechał w lewo zamiast
w prawo, jak wcześniej zakładała. Była przekonana, że podczas porannych
spacerów odtwarzała ostatnie kroki ojca, ale nie doszła wystarczająco daleko.
Ojciec zmierzał do tego domu. Zginął na tym terenie. Wszelkie wskazówki co do
morderstwa czy zaginionych diamentów musiały się znajdować pod tym dachem.
Należało tylko je znalezć. Potem zamierzała uratować Margot i razem z nią
uciec, nie wyjawiajÄ…c prawdy ani Williamowi Felkirkowi, ani Johnowi Montague owi.
Kiedy o tym myślała, trudno jej było zachować optymizm.
ROZDZIAA ÓSMY
Justine siedziała przy stole zastawionym do lunchu, kiedy Will zszedł na dół po
krótkiej drzemce. Trochę go to zirytowało. Nie był przyzwyczajony do tego, że
widzi kogoś naprzeciw, po drugiej stronie stołu, a już zwłaszcza osobę, która
specjalnie zasiadła tam wcześniej, gotowa mu usługiwać. Zwieża, dobrze
usposobiona, w muślinowej sukni i wykrochmalonym czepku, proponowała, że
nałoży mu jedzenie albo ułatwi spożycie posiłku w inny sposób.
Nie oczekiwał pomocy. Chciał, żeby zostawiono go w spokoju, pragnął zrozumieć
to, co się stało. Jednak musiał się przystosować do nowej sytuacji. Po rozmowie
w powozie, podczas której padły mocne słowa, wykorzystał pierwszą okazję, żeby
uciec do swojego pokoju i ochłonąć.
Przynajmniej odkąd się wyniósł z domu brata, nie otaczał go wianuszek
uśmiechniętych twarzy ludzi, którzy zapewniali go, że wszystko jest w najlepszym
porządku, podczas gdy wiedział, że tak nie jest. Teraz miał przed sobą tylko jedną
twarz. Choć była piękna, malował się na niej ten sam co zawsze trudny do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona pocz±tkowa
- Feehan, Christine Dark 09 Dark Guardian
- Feehan, Christine Dark 06 Dark Fire
- Christopher Moore Island Of The Sequined Love Nun (v5.0) (pdf)
- Christine Feehan Mroczna Seria 12 Dark Melody
- Christenberry Judy Rod Coltonow 04 Duet z solistka
- James Beau Seigneur Christ Clone 1 In His Image
- Christie, Agata Hercule Poirot 21 Morphium
- Christie, Agatha Hercule Poirot 29 Todeswirbel
- Christopher Moore Wyspa Wypacykowanej Kapłanki Miłości
- Feehan_Christine_ _Karpaty_11_ _Mroczne_pochodzenie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- atanvarne633.opx.pl