[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czemu nie? Warto cię lepiej poznać, nie uważasz? Jesteś bystry,
dużo czytasz, zabijasz złych ludzi.
Znów się uśmiechnął, tym razem do siebie, i na chwilę pogrążył się
w myślach. Pokój raz jeszcze wypełnił się błękitnym blaskiem
błyskawicy, kilka sekund pózniej zadudnił grzmot.
Przechodzi.
Zerknęła w stronę okna, jakby rzeczywiście mogła tam coś
zobaczyć, po czym ponownie spojrzała na niego i spytała:
Więc jak? Masz dzieci? Wydawał się lekko zirytowany.
Nie rozumiem, dlaczego to dla ciebie takie ważne, ale owszem,
mam córkę z Magdaleną. Nigdy jej nie widziałem.
To strasznie smutne. Nigdy nie miałeś z nią kontaktu?
%7ładnego. Magdalena nie chciała nawet moich pieniędzy. Tak
czy inaczej była dość bogata, ale przypuszczam, że wolałaby mieszkać
pod mostem niż wziąć cokolwiek ode mnie. Kazała mi obiecać, że
zniknę z jej życia, że nigdy do niej nie wrócę.
Dlaczego?
Nie rozumiesz jeszcze? Widzisz, ja jestem złym człowiekiem.
Magdalena także tego nie rozumiała, aż do momentu, gdy było już za
pózno. Ludzie powinni raczej unikać mojego towarzystwa, szczególnie
dziecko.
Nie chciała tego wiedzieć. Do tej pory myślała o nim jako o swoim
ochroniarzu, który miał co prawda styczność ze światem
przestępczym, ale sam nie był bandytą; należał raczej do tych, którzy
zapobiegają nieszczęściom, a nie sprowadzają je. Inaczej jej ojciec z
pewnością by go nie zatrudnił, a przecież dobrze go znał.
Powiedz mi, jak poznałeś mojego tatę.
Wydawało się, że przyjął tę prośbę z ulgą, a nawet odzyskał dobry
humor.
Windhoek. Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty drugi rok.
Windhoek to stolica Namibii. Zachowywałem się wtedy jak arogancki
dupek, ale Hatto jakoś mnie znosił, był naprawdę w porządku facetem.
Poprosił, żebym wykonał dla niego pewne zadanie. To wszystko.
Nigdy nie zostaliśmy przyjaciółmi, po prostu ubiliśmy interes. Ufałem
mu.
Pomyślała o określeniu, którego użył Lucas w stosunku do jej ojca,
o w porządku facecie". Słyszała już wcześniej podobne opinie, z ust
Simona czy jej matki, ale ich zdanie w tej kwestii nie miało zbyt
wielkiej wagi. Z drugiej strony, Ben był rzeczywiście wyjątkowo
fajnym facetem, więc być może to samo odnosiło się do ojca.
Kolejna błyskawica rozpaliła na moment noc i wypełniła pokój
teatralnym blaskiem, po czym znów otuliła ich ciemność
rozpraszana jedynie światłem lampy. Ella zdążyła policzyć do
czterech, nim rozległ się grzmot. Poczuła smutek, jak zawsze, gdy
burza się oddalała.
Ayknęła koniaku i tknięta nagłą myślą oświadczyła:
Powinnam przygotować testament. Skinął głową.
Tak, kiedy wrócisz do domu.
Nie znasz tu żadnego prawnika? A jeśli mój samolot się rozbije?
A jeśli ktoś inny spróbuje mnie zabić?
Nigdy dotąd nie myślała o testamencie, nagle jednak poczuła, że
musi zająć się tym jak najszybciej, choć i tak nie miała już żadnej
rodziny prócz wuja i dwóch kuzynów. Nie wiedziała nawet, co
właściwie może im zostawić; Lucas wspominał co prawda o
ogromnym majątku, ale nie miała pojęcia, co konkretnie miał na myśli.
Jutro jest niedziela, ale może uda mi się coś zorganizować, żebyś
mogła wracać do domu ze spokojną głową.
Zwietnie.
Dopiła koniak i ułożyła się wygodniej na sofie.
Powinieneś napisać do swojej córki.
Niby jak? Nie wiem nawet, jak ma na imię.
*
Kiedy Ella się obudziła, nadal leżała na sofie, przykryta kocem.
Było już jasno, za oknami lśnił błękit nieba. Słyszała jakieś odgłosy
dochodzące z kuchni, czuła zapach kawy. Usiadła prosto i przekonała
się, że to Chris, a nie Lucas kręci się po kuchni.
Zauważył, że się obudziła, i pomachał do niej. Po chwili przyszedł z
tacą, na której stał dzbanek z kawą i dwie filiżanki. Wydawał się
świeży i wypoczęty, jakby przespał całą burzę.
Witaj. Jak ci się spało?
Chyba dobrze. Przyszłam tutaj, bo obudziła mnie burza.
Wiem, Lucas mi powiedział.
O, więc już wstał?
Chris uniósł lekko brwi i odpowiedział:
Kiedy się obudziłem, on wrócił właśnie z porannego biegania.
Potem znów wyszedł, mówił, że niedługo wróci.
Pocałował ją w czubek głowy i usiadł obok niej. Zerknęła na
lampkę, na miejsce obok niej i otworzyła szerzej oczy: fotografia
zniknęła. Gdy zastanawiała się, dlaczego Lucas ją zabrał, Chris
odezwał się ponownie:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona pocz±tkowa
- Carlo Goldoni Trilogia della Villeggiatura
- Roberts Nora Dziedzictwo Donovanów 04 Oczarowani
- D. J. Manly Flor
- James_Eloiza_ _Zakochana_ksiezna
- Healer F. Paul Wilson
- Komisarz Palmu Tak mć wić gwiazdy, panie komisarzu Waltari Mika
- Anitra_Lynn_McLeod_ _Gr
- May Karol Skarby i krokodyle
- Strugaccy A. i B. Pora deszczów 01 Pora deszczów
- Diana Palmer Maggie's Dad (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rzanek.opx.pl