[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pielęgniarz wspomniałby o mojej wizycie Wysunęłam więc podbródek i nie przejmując się
szalejącym tętnem, rzuciłam:
·ð Do ciebie
Ciemne brwi Paula opadły błyskawicznie w grymasie zdumienia
·ð Do mnie? Po co jechaÅ‚aÅ› do mojego domu?
·ð %7Å‚eby pogadać - parsknęłam - z twoim dziadkiem Brwi Paula zmarszczyÅ‚y siÄ™ jeszcze
bardziej
·ð Moim dziadkiem? - PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… - Po co, u diabÅ‚a, chciaÅ‚aÅ› siÄ™ z nim widzieć? Facet jest
kompletnie odrealniony
·ð Nie czuje siÄ™ dobrze - przyznaÅ‚am - Ale nadal jest w stanie rozmawiać
32
·ð Tak- powiedziaÅ‚ Paul drwiÄ…co - Może o programach telewizyjnych
·ð Owszem, o tym - powiedziaÅ‚am, wiedzÄ…c, że to, co za chwilÄ™ powiem, zdenerwuje go, ale
nie miałam innego wyjścia -i o podróżach w czasie
Paul szeroko otworzył oczy Tak jak myślałam - zaskoczyłam
go
·ð Podróże w czasie? RozmawialiÅ›cie o podróżach w czasie? Z dziadkiem Zwirkiem?
·ð Z doktorem ZlÄ…skim - sprostowaÅ‚am - Owszem, tak SÅ‚owa  doktor Slaski" podziaÅ‚aÅ‚y na
niego, jak cios pięścią
Minę miał tak zdumioną, jakbym go rzeczywiście uderzyła
·ð Czy ty - Wyraznie miaÅ‚ problem z wysÅ‚owieniem siÄ™ SkÅ‚aniaÅ‚ siÄ™ chyba ku:  Czy ty
zwariowałaś?"
·ð Nie - oznajmiÅ‚am - Twój dziadek też nie Ale sÄ…dzÄ™, że ty może tak - ciÄ…gnęłam,
nierozważnie, wiem, ale już mi nie zależało Nie teraz, kiedy wiedziałam, o co mu chodzi
·ð Wiem, że twój dziadek to 01iver Slaski - oÅ›wiadczyÅ‚am -Sam mi powiedziaÅ‚ WytrzeszczyÅ‚
na mnie oczy To było tak, jakbym na jego oczach zaczęła zmieniać się w kogoś zupełnie
innego niż ta Suze, którą znał Może faktycznie się zmieniłam Z pewnością byłam na niego
bardziej wściekła niż kiedykolwiek - nawet bardziej niż za pierwszym razem, kiedy usiłował
pozbyć się Jesse'a Ponieważ wtedy nie wiedział tego, co teraz Ze on i ja? Tak, to się nie
mogło zdarzyć
·ð Nie rozmawiaÅ‚ z tobÄ… - odezwaÅ‚ siÄ™ Paul w koÅ„cu, patrzÄ…c na mnie niebieskimi,
nieprzeniknionymi i zimnymi jak Pacyfik w listopadzie oczami - On z nikim nie rozmawia
·ð Może nie z tobÄ… - powiedziaÅ‚am - Dlaczego miaÅ‚by to robić, skoro traktujesz go tak, jak
traktujesz jakby ci wybitnie przeszkadzał, jakby był -jak to ująłeś? - och, tak, odrealniony
No, twój własny ojciec zmienił nazwisko, tak się go wstydził Ale gdybyś zechciał kiedyś
poświęcić trochę czasu, odkryłbyś, że doktor Slaski nie jest taki oderwany od świata, jak ci
siÄ™ wydaje i ma o tobie parÄ™ ciekawych rzeczy do powiedzenia
·ð W to nie wÄ…tpiÄ™ - powiedziaÅ‚ Paul z krzywym uÅ›miechem - Chyba nawet wiem, jakie
Jestem pomiotem szatana Nie jestem nic wart Powinnaś trzymać się ode mnie z daleka Czy
to mniej więcej tyle?
·ð W dużym stopniu - stwierdziÅ‚am - A biorÄ…c pod uwagÄ™, że wybierasz siÄ™ w podróż w
czasie, żeby nie dopuścić do śmierci Jesse'a, powiedziałabym, że twój dziadek ma sto procent
racji
Jego oczy ożywiły się, ale pozostały tak samo zimne Nawet uśmiechnął się lekko
- Więc w końcu doszłaś do tego, co? Trochę ci to zajęło Nie pozwoliłam mu skończyć
Podeszłam do niego, tak że
nasze twarze znalazły się zaledwie parę centymetrów od siebie i powiedziałam z całą
zajadłością, na jaką byłam w stanie się zdobyć:
- Owszem, doszłam do tego I tyle ci mogę powiedzieć, że jeśli sądzisz, że nie dopuszczając
do mojego spotkania z Jes-se'em, zmienisz moje uczucia w stosunku do ciebie, to bujasz w
świecie marzeń
Paul wyglądał na zranionego Wiedziałam, że to tylko gra Bo on nie ma uczuć Nie, skoro
zamierzał zrobić to, o co go podejrzewałam
Starał się jednak najlepiej, jak potrafił, żeby mi udowodnić, że nie mam racji
- Ależ, Suze - powiedział, otwierając szeroko niewinne, błękitne oczęta -Ja po prostu robię
to, czego ty chcesz Po tej historii z panią Gutierrez zacząłem się zastanawiać Naprawdę
pragnę wstąpić na ścieżkę światła A czyż ratowanie życia Jes-se'owi nie jest rzeczą słuszną?
Oczywiście, jeśli go naprawdę kochasz, powinnaś życzyć mu wszystkiego, co najlepsze, nie
prawdaż? A czy długie, szczęśliwe życie nie jest czymś najlepszym dla niego?
Zamrugałam oczami, kompletnie zbita z tropu jego talentem do odwracania kota ogonem
33
·ð To nie ja - Nie mogÅ‚am wydobyć z siebie słów StaÅ‚am i jÄ…kaÅ‚am siÄ™ jak gÅ‚upia
·ð W porzÄ…dku, Suze - powiedziaÅ‚, kÅ‚adÄ…c mi rÄ™kÄ™ na ramieniu - żeby pocieszyć mnie, jak sÄ…dzÄ™,
w godzinie próby - Nie, musisz mi dziękować A teraz, nie uważasz, że powinniśmy wracać?
Chyba nie chcesz, żeby siostra Ernestyna ponownie złapała cię na wagarach, co? Gapiłam się na
niego oniemiała W życiu nie spotkałam kogoś tak pokręconego z wyjątkiem, być może, mojego
przyrodniego brata Brada Tyle że Bradowi brakowało inteligencji Paula i rzadko udawało mu się
wykręcić coś więcej niż imprezę w domu bez wiedzy rodziców a nawet to sprowadziło na niego
kłopoty tylko w postaci glin
·ð JesteÅ› jesteÅ› naćpany - wyjÄ…kaÅ‚am w koÅ„cu -jeÅ›li myÅ›lisz, że uratowanie Jesse'a tamtej nocy -
nocy jego śmierci -zagwarantuje mu długie życie Kto powiedział, że Diego nie spróbuje drugi
raz? Albo jeszcze następny? Co ty chcesz zrobić, zostać w roku 1850 jako jego ochroniarz?
·ð JeÅ›li to konieczne - powiedziaÅ‚ Paul obrzydliwie sÅ‚odziutkim gÅ‚osem - Widzisz, zrobiÅ‚bym
wszystko - absolutnie
wszystko, co potrzeba - żeby zapewnić Jesse'owi spokojną śmierć w łóżku, pózną starością,
tak aby nigdy, przenigdy nie potrzebował pośrednika [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •