[ Pobierz całość w formacie PDF ]

strumyka, zjawisko z dzikiej gęstwiny. Lecz była istotą śmiertelną, a on& jakim okazał się
głupcem! Wkrótce uśmieje się sam z siebie, gdy tylko opuści go to bolesne odrętwienie. Szedł
za nią aż do brzegu zatoki. Od czasu do czasu przystawała bez słowa i oglądała się, czy jeszcze
idzie. Kiedy dotarli do drogi wiodącej wzdłuż wybrzeża, skręciła na nią i zatrzymała się
dopiero przed starym, szarym domem. Teraz Roger już wiedział, kim była. Catherine
opowiadała mu o niej jakiś miesiąc temu. Była to Lilith Barr, osiemnastoletnia dziewczyna,
która zamieszkała tu z ciotką i stryjem. Jej ojciec umarł przed kilkoma miesiącami. Na skutek
jakiegoś przeżytego w dzieciństwie wypadku Lilith była zupełnie głucha, ale niezwykle piękna.
Nie była to jednak Isabel Temple, a on żył w wymyślonym raju&
Pozostawił Lilith przy furtce, nie zwracając uwagi na wyciągniętą ku sobie szczupłą dłoń.
Wrócił do mogiły Isabel i rzucił się na nią w rozpaczy, płacząc jak dziecko. Wypłakiwał
rozczarowanie i cały ból duszy, a kiedy wstał, by odejść, wierzył, że odchodzi na zawsze.
Nazajutrz rano Catherine przyglądała mu się zaciekawiona. Wyglądał okropnie; mizerny, z
zapadniętymi oczyma. Wiedziała, że wrócił do domu o świcie. Nareszcie jednak stracił ten
niepokojący, zachwycony wyraz twarzy, którego tak nie znosiła. I nagle przestała się go bać.
Znowu zaczęła zadawać pytania:  A co to, mój chłopcze, trzymało cię poza domem aż do
brzasku?
Roger popatrzył na jej brzydką twarz. Zrozumiał, że właściwie nie zauważał jej przez kilka
dobrych tygodni. Widok ciotki po długim okresie zauroczenia nieziemskim pięknem, sprawił
mu ból jak brutalne uderzenie. Nagle wybuchnął śmiechem, czym przestraszył Catherine.
 Uspokój się chłopcze. Czyś ty oszalał? A może  dodała z wahaniem  widziałeś ducha
Isabel Temple?
 Nie.  Odparł Roger szorstko.  Nie wspominaj mi więcej tego przeklętego ducha.
Nikt go nie widział. Ta historia to wierutne kłamstwo.  Zerwał się i wyszedł, pozostawiając w
kuchni osłupiałą ciotkę. Czy to możliwe, że Roger zaklął? Co mu się stało? Ale nareszcie
przestał wyglądać jak opętany i za to należało dziękować Bogu. Przekleństwo od czasu do
czasu było lepsze niż tamto oczarowanie. Catherine zajęła się zmywaniem i zdecydowała, że
zaprosi któregoś dnia na kolację Lizę Adams.
Przez tydzień Roger przeżywał prawdziwe męki wstydu, upokorzenia i pogardy dla siebie.
A potem, kiedy gorycz złagodniała, zrobił niezwykłe odkrycie. Ciągle jeszcze ją kochał i
pragnął tak samo gorąco jak przedtem. Chciał zobaczyć tę delikatną twarz, wielkie pytające
oczy i splecione w warkocz włosy. Duch czy kobieta, to nie miało znaczenia. Wiedział tylko, że
nie może bez niej żyć. W końcu tęsknota przywiodła go do starego, szarego domu. Rozumiał,
że zachowuje się jak głupiec, ona nawet na niego nie spojrzy. Spotkanie podsyci spalający go
płomień, ale musiał ją zobaczyć, szukając swego utraconego raju. Nie spotkał Lilith gdy wszedł
do domu, ale pani Barr przyjęła go życzliwie i opowiadała o niej chętnie, bez skrępowania. To
drażniło Rogera, ale słuchał chciwie. Lilith  powiedziała mu pani Barr  ogłuchła, gdy
miała osiem lat, od przypadkowego wystrzału. Nic nie słyszy, ale może mówić. Jest nieśmiała i
nie odzywa się, chyba że musi. Nauczono ją odczytywania z ruchu warg i jest w tym bardzo
sprawna. Rozumie wszystko, jeśli tylko widzi mówiącą osobę. Ale tak, czy siak, ta głuchota
jest dla biednego dziecka wielkim nieszczęściem. Nigdy nie miała normalnego życia jak inne
dziewczęta. Przez jej drażliwość i nieśmiałość nie prowadzimy życia towarzyskiego. Chodzi
tylko na samotne spacery brzegiem morza. Jesteśmy panu ogromnie wdzięczni za to, co pan
zrobił tamtej nocy. Samotne wędrówki nie są bezpieczne, chociaż nieczęsto ktoś z przystani
zapuszcza się aż tak daleko. Lilith bardzo przeżyła to wydarzenie i do dziś nie wyzbyła się lęku.
Lilith wreszcie weszła do pokoju i na widok Rogera jej blade policzki zabarwił śliczny
rumieniec. Usiadła w ciemnym kącie, a pani Barr wstała i wyszła z pokoju. Roger nie wiedział,
co powiedzieć. Mógł przemawiać bez skrępowania do ducha Isabel Temple, ale nie potrafił
wymówić słowa do tej drobnej dziewczyny. Czuł się głupio i niezręcznie. Po co tu w ogóle
przyszedł.
I nagle Lilith spojrzała na niego, uśmiechnęła się nieśmiało lecz przyjaznie. I wtedy Roger
zobaczył ją nie jako mistyczną, nierzeczywistą istotę, lecz jako człowieka, dziewczynę
niezwykle piękną, łaknącą towarzystwa i życzliwości.
 Czy pójdziesz ze mną na spacer?  zapytał i wyciągnął rękę jak do dziecka, a ona podała
mu swoją dłoń. Wyszli z domu jak para dzieciaków i zwrócili się ku brzegowi morza. Roger
znowu poczuł się szczęśliwy. To było zwyczajne szczęście, mocno stojące na ziemi.
Te dziwne zaloty ciągnęły się całe lato. Roger mówił do niej i nie sprawiało mu to
najmniejszej trudności. Nie przeszkadzało mu, że w czasie rozmowy patrzyła uważnie na jego
twarz. Ona sama mówiła mało, a gdy się odzywała, to cicho, prawie szeptem. Głos miała
delikatny, słodki, melodyjny, przenikający w głąb duszy. Roger był nią zauroczony. Ale bał się,
że nigdy nie odważy się poprosić ją o rękę. Gdyby ją zapytał, czy go chce, to i tak by go nie
przyjęła. Lubiła go, współczuła mu  to możliwe. Ale nieprawdopodobne, żeby ta biała,
subtelna Lilith wyszła za niego i siedziała przy jego stole, przed jego kominkiem& Byłby
szalony marząc o tym.
Romantycznego obłoku, w którym żył dotąd, nie przenikały żadne plotki. Ale one już
krążyły we wsi i wreszcie dotarły do Rogera, niszcząc po raz drugi jego bajkowy świat.
Pewnego wieczora usłyszał przypadkowo rozmowę ciotki z jakąś kumoszką. Kuma była stara i
Catherine przekonana, że siostrzeńca nie ma w domu, mówiła bardzo głośno:
 Tak, i ja myślę, że coś z tego wyjdzie, Och, chłopakowi wiedzie się dobrze. Gdyby ona
nie była głucha, to by nawet na niego nie spojrzała. Ona ma furę pieniędzy, nie będą musieli
pracować. I jest bardzo gospodarna, tak mówiła jej ciotka. Ważne, że nie jest głucha od [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •