[ Pobierz całość w formacie PDF ]
lat 67, dziad zaledwie 55. Ponieważ po matce Władysław otrzymał zdrowie niezbyt
tęgie, można było się spodziewać, iż nie doczeka lat ojca.
Po Zygmuncie III odziedziczył Władysław urodę, dzięki której zwracał na siebie
uwagę współczesnych, w chwili jednak obejmowania rządów zaznaczająca się już
otyłość zeszpeciła do pewnego stopnia jego rysy.
Wspomniana otyłość łączyła się niewątpliwie w dużym stopniu ze stanem jego
zdrowia. Parokrotnie była już mowa o atakach choroby nawiedzających Władysława
jeszcze w czasie jego młodzieńczych lat. Choroba ta niełatwa do określenia -
silny reumatyzm czy też dolegliwości nerkowe - nie odstępowała go na dłużej w
czasie lat jego panowania. Będziemy o niej wspomi-
117
nali przygodnie, Czytelnik jednak musi pamiętać, że przez cały okres,
szczególnie po roku 1635 i potem, po roku 1639, król całymi tygodniami albo
leżał w łożu, albo był noszony w lektyce, nie mogąc stąpnąć na opuchłe nogi;
nawet obradom sejmowym przysłuchiwał się nieraz leżąc w łóżku. Równocześnie
nawiedzały go tak silne boleści, iż jęki jego słyszano w sąsiednich komnatach. W
roku 1640 nuncjusz papieski Filonardi donosił: "choroba trzyma króla w
bezwładności od 10 tygodni, pozbawiając go snu na całe noce i sprawiając takie
boleści, że samo opowiadanie o tym budzi litość".
W przerwach choroby - czego trudno nie podziwiać - objawiał dużą ruchliwość oraz
łatwość w przechodzeniu od pracy do spoczynku, chętnie zajmował się sprawami
państwa, a przede wszystkim zawsze niemal umiał zdobywać sobie sympatię ludzi,
umiał obcować z ludzmi różnych stanów. "Posiada w wysokim stopniu - pisze o nim
nuncjusz Visoonti - nie wiem, czy sztukę zadziwiającą, czy dar przyrodzony
jednania sobie umysłów... Ci nawet, co go znają, nie mogą uniknąć tej czarującej
wymowy, ci zaś co go zrazu ze wstrętem lub uprzedzeniem słuchają, odchodzą ujęci
i przekonani." I istotnie - jak świadczą inne relacje - trudno było się oprzeć
królowi, który, w przeciwieństwie do ojca, miał dla każdego niemal uśmiech i
pogodne oblicze. Niejeden też chyba człowiek z jego otoczenia mógł powiedzieć za
Lettowem, że nigdy "zmarszczonego przeciw sobie nie widziałem czoła". Tym
uśmiechem i pogodą zdobywał sobie Władysław obcych posłów, którzy istotnie - jak
podaje Visconti - nie umieli się oprzeć czarowi władcy. W dodatku posiadał
Władysław rzadką u ludzi władzy zaletę: nie urażał się ,,o niewinne żarty" i nie
brał do serca uraz. Znał się wreszcie na dowcipie i umiał wyczuć komizm
.niektórych sytuacji.
118
Aatwość wszakże obcowania z ludzmi nie może zakrywać faktu, że król potrafił się
gniewać, ba nawet czasami ulegał pasji, wówczas potrafił fukać i kląć. Chwile
gniewu jednak mijały przeważnie dość szybko, bo też u króla obserwujemy dużą
zmienność nastrojów, przypominającą prawdziwie marcową pogodę. Ta jego cecha
charakteru położyła piętno na prowadzonej przez niego polityce. Władysław w
przeciwieństwie do ojca nie posiadał wytrwałości i uporu przy realizacji planów
i na ogół dość szybko, napotkawszy na drodze realne przeszkody, rezygnował ze
swych zamiarów,, poza jednym wyjątkiem, mianowicie dążeniem do odzyskania korony
szwedzkiej. Toteż uważny obserwator króla - Visoonti - powie z czasem, że
wszystkie plany królewskie krążą koło jednego bieguna, "to jest odzyskania
królestwa szwedzkiego". Dziesięć prawie lat pózniej stwierdzi ówczesny
podkanclerzy Aleksander Trzebieński: "żeby król pro se et pro posteritate [dla
siebie i potomstwa] nie myślał o Szwecji, tego on nie tylko dla Polski, ale i
dla nieba nie uczyni". Stwierdzenia te wydają się absolutnie pewne z jedną
wszakże konieczną korekturą. Król mianowicie gotów był sprzedać to prawo, lecz w
zamian za konkretne, uchwytne korzyści, to jest przede wszystkim za cenę oddania
mu jakiegoś księstwa czy prowincji w udzielne władanie.
Pragnienie to łączyło się, jak widzieliśmy wyżej, ze świadomością, że posiadając
takie terytorium nie tylko będzie mógł o wiele swobodniej rządzić w Polsce, ale
z czasem stanie się ono domeną jego potomstwa, warunkiem ułatwiającym elekcję
następców. Rzecz- charakterystyczna, że ten urodzony w Polsce, uważany przez
szlachtą za szczerego Polaka władca, w gruncie rzeczy marzył o tym, by móc
gdziekolwiek, chociażby na małym terytorium, rządzić absolutnie. Zaobserwował tą
cechą króla znający go dobrze poseł branden-
119
I
burski, Johann Hoverbeck, i po latach powie, iż król zamieniłby się chętnie
nawet z elektorem brandenburskim na państwa, byle móc w tym mniejszym państwie
rządzić w sposób absolutny.
Naturalnie król krył się z tym swoim najgłębszym marzeniem przed szlachtą, co u
tego, na pierwszy rzut oka bezpośredniego, dość otwartego człowieka było
zaskakującą cechą. Otóż według Viscontiego król umie "łudzić wszystkich pięknymi
słowami..., gdy się spostrzeże, że kto chce wybadać skrytości jego serca".
Największe swe tajemnice, o czym jestem głęboko przekonany, powierzał król
jedynie najbliższym osobom. Może któremuś z obcych posłów, może Jerzemu
Ossolińskiemu, najprawdopodobniej zaś Adamowi Ka-zanowskiemu.
Pozostaje nam z kolei odpowiedzieć na istotne pytanie, jakie wartości umysłowe
reprezentował Władysław, jaki był jego światopogląd. Gdy chodzi o pierwszą
kwestię, to cytowany tylekroć Visconti określa walory umysłowe króla jako wyższe
od przeciętnych. "Hojnie od natury wyposażony, starannie własną pracą
wykształcony, może wytrzymać porównanie z każdym dziś panującym królem,
niejednego przewyższyć" - pisze o nim w swej końcowej relacji. Wprawdzie coś z
tego należy zapisać na konto dworskiej galanterii Włocha, niemniej wydaje się,
że Władysław, aczkolwiek chyba nie był człowiekiem głęboko wykształconym, to
jednak górował niewątpliwie nad niejednym ze swych współczesnych. Mówił paru
językami, w tym najchętniej włoskim, czytywał z upodobaniem dzieła historyczne,
nie stronił od poezji, wreszcie wyznawał się dobrze na teatrze i muzyce.
Gdy chodzi o sprawę światopoglądu w najszerszym tego słowa znaczeniu, Władysław
był niewątpliwie przekonanym katolikiem, dalekim jednak od fanatyzmu ojca. U
podstaw jego powściągliwej religijności leżał za-
120
pewne liberalizm w dziedzinie moralności, występujący u niego już w latach
młodzieńczych. Nie bez znaczenia był również i fakt, że Władysław dojrzewał w
momencie, kiedy kontrreformacja katolicka straciła wiele z pierwotnej
żarliwości. Nie odpowiadałoby wszakże prawdzie, gdybyśmy z Władysława czynili
wręcz in-dyferenta religijnego. Trzeba też stwierdzić, że w miarę upływu lat,
król, którego stosunek do spraw kultu budził niepokój gorliwych katolików,
okazywał się bardziej nabożnym. Tolerancja, gotowość do utrzymywania bliskich
stosunków z innowiercami pozostały jednak u niego do śmierci.
Gdy w końcu spróbujemy podsumować cechy składające się na charakter króla, to
rozważywszy rzecz głębiej, przekonujemy się, że ogólny obraz monarchy nie może
być malowany w jasmych barwach. Mamy przecież w jego osobie do czynienia z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona pocz±tkowa
- Adams Douglas 02 Restauracja na kośÂcu wszechśÂwiata
- Leslie Charteris The Saint 10 The Saint And Mr Teal
- D223. Rimmer Christine Musisz byc dzielna
- 31. Joanna Chmielewska Autobiografia, t. 5 â Wieczna mśÂodośÂć (2008)
- Cricket Starr [Hollywood After Dark] Bad Dog and the Babe (pdf)
- ćÂwirlej Ryszard RćÂczna robota
- Jack L. Chalker WOS 7 Ghost of the Well of Souls
- Anne Whitfield The Gentle Winds Caress (Robin Hale Pub.)(pdf)
- TDA8511J N 2
- 168. ABY 0040 Dziedzictwo Mocy 7 Furia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rzanek.opx.pl