[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dach.
- Jak sobie radzisz z opieką nad dzieckiem?
- Pomagają mi Amy i Cole.
- Gdybym i ja mógł w czymś pomóc...
- Dzięki, ale na razie nie trzeba. Poza tym czy to przypadkiem nie
wykracza poza twoje obowiązki?
Doug uśmiechnął się szeroko.
- Obowiązki nie mają z tym nic wspólnego. Chodzi mi o ciebie.
Jest przystojny, pomyślała, prowadzi ustabilizowane życie i pewnie byłby
dobrym mężem oraz ojcem. Jednak nie pociągał jej.
- Doug, jesteś dla mnie bardzo życzliwy, ale moje życie
podporządkowane jest teraz Hannah. Nie wyobrażam sobie w tym momencie
poważnego związku... z kimkolwiek - stwierdziła.
Doug spoglądał na nią przez dłuższą chwilę.
- Nie ukrywam, że czuję się rozczarowany - przyznał z westchnieniem. -
Od początku domyślałem się, że interesuje cię ktoś inny.
- Nie jestem z nikim związana. Doug uniósł brwi.
- Z daleka widać, że coś iskrzy między tobą i Parrishem.
Ta uwaga zupełnie ją zaskoczyła.
S
R
- Cole nie jest mną zainteresowany. Od miesiąca planuje wyjazd.
Doug wzruszył ramionami.
- Chyba mu się nie śpieszy, skoro nadal tu przebywa.
- Mama zajęła się rozmową, więc ja cię wykąpię - powiedział Cole.
Delikatnie podtrzymując Hannah, włożył ją do plastikowej wanienki i
wziął namydloną myjkę. Nie mam prawa decydować, z kim Rachel ma się
przyjaznić, mówił do siebie w myślach. Niestety, nie potrafił w ten sposób
zmienić własnych uczuć.
Uśmiechnął się do dziecka, które przyglądało mu się z zainteresowaniem.
Dziewczynka była bardzo podobna do Rachel. Miała takie same oczy i
identyczne dołki w policzkach. Owinął ją ręcznikiem i przeniósł do kuchni,
gdzie czekał kocyk rozłożony na stole.
- Udało nam się - oznajmił z dumą.
Ubrał dziecko w śpioszki i umieścił w nosidełku. Właśnie wtedy weszła
Rachel.
- Nie było mnie przy kąpieli, ale Doug wpadł na chwilę pogadać -
wyjaśniła.
- Jakiś problem z umową? Pokręciła głową.
- Niepokoił się o mnie. Poza tym chciał się ze mną umówić - dodała i
spojrzała znacząco na Cole'a.
Nie zareagował.
- Może położysz ją spać? - zaproponowała rozczarowana.
Skinął głową i ruszył za nią po schodach. Rachel poprawiła pościel w
kołysce, a Cole położył dziecko. Miał przez ramię przerzucony ręcznik,
zawinięte rękawy i przód koszuli w plamach.
- Jesteś cały mokry - zauważyła z uśmiechem.
Skinął głową.
S
R
- Twoja córka lubi chlapać.
- Naprawdę uważasz ją za moje dziecko? - spytała niepewnie.
- Od dnia, kiedy przywiozłaś ją ze szpitala.
Rachel potarła potłuczoną rękę.
- Chciałabym już samodzielnie zajmować się dzieckiem. Nie znoszę
bezczynności.
- Należy ci się odpoczynek - stwierdził, krzyżując ręce na piersi. -
Zawsze bierzesz na siebie za dużo obowiązków, a kiedy ktoś chce ci pomóc,
wpadasz w złość.
Wzruszyła ramionami.
- Jestem przyzwyczajona do ciężkiej pracy.
- Już nie musisz się przemęczać. Możesz wynająć kogoś do pomocy.
- Trudno teraz o dobrych ludzi - oświadczyła, nie wierząc we własne
słowa.
Przecież właśnie stał przed nią mężczyzna, który byłby spełnieniem jej
marzeń, gdyby potrafiła go zatrzymać.
Cole zszedł do kuchni i powiedział Rachel, że jedzie sprawdzić, co dzieje
się ze stadem. Obiecał wrócić, zanim Hannah zdąży się obudzić.
Rachel zajęła się praniem, potem zajrzała do dziecka i podgrzała zupę,
którą przyniosła Mary, zanim wszyscy zaczęli chorować na grypę. Zaniosła
zupę do baraku i zajrzała do pokoju Cyrusa. Nadzorca leżał w łóżku. Nadal był
bardzo blady.
- Jak się czujesz? - zapytała.
- Nie powinnaś tu wchodzić - powiedział zaskoczony.
- Ktoś musi się wami opiekować.
- Poradzę sobie - zapewnił, siadając.
S
R
Widać było, że jest bardzo osłabiony. Rachel położyła mu dodatkową
poduszkę, żeby mógł oprzeć się wygodnie.
- Jasne, ale chcę ci pomóc. Miałbyś ochotę na gorący rosół? - zapytała,
stawiając talerz na stoliku.
Potem przeszła do pokoju Josha. Właśnie oglądał mecz w telewizji.
- Widzę, że dziś czujesz się o wiele lepiej - zauważyła, a on się
uśmiechnął.
- Dziś jest całkiem dobrze - przyznał. - Poza tym wraca mi apetyt.
- To świetnie się składa, bo mam dla ciebie zupę. Josh zaczął jeść, nie
przerywając rozmowy.
- Po południu mógłbym już pomóc Cole'owi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona pocz±tkowa
- Burroughs Edgar Rice Tarzan 2 PowrĂłt Tarzana
- Briggs Patricia Mercedes Thompson 01 Zew ksiÄĹźyca
- 024 Knoll Patricia Ta wspaniala Jones
- James Patrick Kelly Monsters
- Ritchie George Powrot z jutra
- Iding Laura PowrĂłt do Ĺźycia
- Diamond_Jacqueline_ _Powrot_ojca
- Nareszcie w domu Barbour Anne
- 065.Thayer_Patricia_Czyje_to_dziecko
- Alan Burt Akers [Dray Prescot 14] Krozar of Kregen (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rafalradomski.pev.pl