[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powiedziałeś.
Tańczył z nią, potem poprowadził na kolację i przedstawił młodym damom, żywiąc
nadzieję, ze jej się spodobają. Cały czas miał oczy szeroko otwarte, rozglądając się za
Georges'em Cadoudalem. Do cholery, ten maniak był ostatnim człowiekiem, z którym
chciałby walczyć.
Czemu, do diabła, nie siedział we Francji, gdzie było jego miejsce? Może tam był,
może Janinę po prostu histeryzowała. To właśnie z nią rozmawiał, z Janinę Daudet, którą
uratował we Francji.
-Chciałabym poznać Teresę Carleton.
-Więc Beecham i o niej ci powiedział? Uwielbia niedyskrecje. Nie byłbym
zaskoczony, gdyby to on z nią sypiał.
-Zerwała zaręczyny z Tonym?
-Nie, to on odkrył, że sypia z jego przyjacielem. Omal się nie załamał pod wpływem
szoku i przyjechał do Northcliffe, żeby trochę dojść do siebie, a ja dostrzegłem w nim
swojego wybawcę. Pojechał potem do Claybourn Hall i poślubił moją żonę.
-Nie uważasz, że mógłbyś wyrazić to troszkę inaczej?
-A po co? To prawda. To, że ty się pojawiłaś, nie zmienia faktów.
Westchnęła. - Masz rację, oczywiście. Jeżeli jednak zmieniłbyś trochę swoje słowa,
wynagrodziłabym ci to po powrocie do domu... Pod warunkiem, że ty nie wynagrodzisz mnie
pierwszy, jak to się zwykle dzieje. Nie dajesz mi szansy.
- Może dam za pięćdziesiąt lat.
W uszach Alexandry zabrzmiało to jak najcudniejsza muzyka. Uśmiechnęła się do
niego promiennie. Douglas przemyślał swoje słowa i miał ochotę kopnąć się w tyłek. Zaklął,
wypił za dużo brandy i rozpromienił się. Tak, może alkohol trochę go spowolni. W powozie
czuł się lekko zamroczony, idąc na górę pogwizdywał. Może brandy zadziała.
Nie zadziałała, ale warto było spróbować. Kiedy wreszcie z niej wyszedł i położył się
na plecach, założył ręce nad głową i skoncentrował się na swoim oddechu. - Zabijesz mnie -
powiedział na koniec. - Mężczyzna nie może się tak eksploatować. To niezdrowe i
nienaturalne.
- A co ze mną?
Położył dłoń na jej sercu, biło jak szalone. Uśmiechnął się. - Pochowają nas obok
siebie w rodzinnym grobowcu.
-Nie podoba mi się to.
-Najpierw musisz mi dać dziedzica.
-Sądziłam, że damy zle się czują będąc przy nadziei.
-Większość dam, o ile wiem.
-Ja czuję się wspaniale.
-Kiedy ostatnio miałaś okres? Leżeli w ciemnościach tuż obok siebie, jeszcze
zmęczeni miłością, całkiem nadzy w dużym łóżku, ale i tak czuła się skrępowana.
Kiedy milczenie trwało już za długo, zapytał. - Nie miałaś okresu od ślubu, tak?
Skinęła głową.
Lekko dotknął jej brzucha. - Jesteś bardzo płaska. - Rozłożył palce, tak że sięgały aż
do spojenia łonowego - Jesteś drobna, ale mam nadzieję, że nie zbyt drobna, żeby donosić
moje dziecko. Ale to prawda, że duży ze mnie chłop. Moja matka nawet teraz narzeka, że
przy porodzie omal jej nie zabiłem, taki byłem wielki. Nie, chyba jesteś za drobna.
Sprowadzę lekarza, żeby cię zbadał.
-Nie zrobisz tego!
-Proszę, proszę, ona potrafi mówić.
-Douglasie, posłuchaj mnie. - Podniosła się na łokciu, a włosy spływały jej na pierś. -
Jestem kobietą, a kobiety rodzą dzieci. Nie pozwolę się dotknąć żadnemu innemu
mężczyznie poza tobą. Rozumiesz?
-Kto odbierze poród?
-Akuszerka. Porody mojej matki także odbierała akuszerka. Ona też nie potrzebowała
żadnych mężczyzn.
Roześmiał się, rozłożył rękę na jej brzuchu i pogłaskał ją. Miał ciepłą, dużą dłoń,
lekko pieścił ją palcami. Wstrzymała oddech.
-Nie potrzebujesz mnie? Ja też jestem mężczyzną.
-Wiem. Naprawdę nie pojmuję, jak ktoś może cię uważać za zimnego. Tylko spójrz na
to, co robisz, jaki masz ciepły głos. Zimny!
-Kto ci to powiedział?
-Ten młody człowiek, o którym powiedziałeś, że jest zły. Heatherington.
-A, pewnie chciał się zorientować, czy jesteś ze mną szczęśliwa.
-Cóż go to obchodzi, czy jestem szczęśliwa, czy nie? Douglasie, to bardzo miłe.
Przestał, ale wciąż czuła ciepło jego ciała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •