[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Razem pięćdziesięciu, ale większość stacjonuje wzdłuż całego akweduktu, przy
odstojnikach i zbiornikach miejskich. W Misenum mam ich tylko tuzin. Połowę
wezmę ze sobą. Dodatkowych robotników mogę wynająć w Pompei.
 Możemy mu dać liburniana *[* Liburnian  lekki, szybki statek. Nazwa pochodzi od
Liburnii, części Ilirii nad Morzem Adriatyckim, słynącej z budowy takich właśnie statków.],
admirale  powiedział Antiusz.  Jeśli wypłynie stąd o brzasku, może być w Pompei
w godzinach rannych.
Już sama sugestia takiej wyprawy najwyrazniej wprawiła Koraksa w panikę.
 Z całym szacunkiem, admirale, ale to zwykłe mrzonki  oznajmił.  Nie
przywiązywałbym do tego większej wagi. Przede wszystkim jestem ciekaw, skąd on
wie, że w Pompei jest woda.
 W drodze tutaj spotkałem na nabrzeżu mężczyznę, admirale. Augura. Właśnie
przypłynął lokalnym promem. Powiedział mi, że był w Pompei dziś rano.
 Augura!  zaśmiał się Koraks.  Wielka szkoda, że tego nie przewidział! Ale
dobrze... powiedzmy, że ma rację. Powiedzmy, że do awarii doszło tam, gdzie mówi.
Znam ten odcinek akweduktu lepiej niż ktokolwiek: ma pięć mil długości i przez cały
czas biegnie pod ziemią. Minie co najmniej dzień, zanim odkryjemy, gdzie jest
pęknięcie.
 To nieprawda  zaprotestował Atiliusz.  Przy tej ilości wylewającej się
z akweduktu wody nawet ślepiec potrafiłby odnalezć to miejsce.
 Skoro tyle wody zebrało się w tunelu, jak dostaniemy się do środka, żeby go
naprawić?
 Posłuchaj  odparł inżynier.  Po zawinięciu do Pompei podzielimy się na trzy
grupy.  Tak naprawdę w ogóle tego wcześniej nie zaplanował. Musiał wymyślać
wszystko na bieżąco. Wyczuwał jednak, że Antiusz go popiera, a admirał nie oderwał
jeszcze oczu od mapy.  Pierwsza grupa wyruszy do akweduktu, wzdłuż odnogi
prowadzącej do Pompei, do miejsca, w którym ta łączy się z główną nitką, a następnie
na zachód. Zapewniam was, że odnalezienie zatoru nie będzie trudne. Druga grupa
zostanie w Pompei i zbierze dość ludzi i materiałów, niezbędnych do napraw. Trzecia
grupa uda się konno w góry, do zródeł koło Abellinum, z rozkazem zamknięcia
Augusty.
Senator spojrzał na niego przenikliwie.
 Czy to możliwe? W Rzymie, kiedy trzeba naprawiać akwedukt, zamyka się go
na kilka tygodni.
 Z tego, co widać na planie, tak, to jest możliwe, senatorze.  Atiliusz odkrył to
zaledwie przed chwilą, ale czuł, że wszystko staje się jasne. Zarys całej operacji
rodził się w jego umyśle, w miarę jak mówił.  Nigdy nie widziałem zródeł Serinusa,
ale z planu wynika, że ze zbiornika, do którego wpadają, odchodzą dwa kanały.
Większość wody płynie na zachód, do nas, ale mniejszy kanał prowadzi na północ, do
Benewentu. Gdybyśmy skierowali całą wodę na północ i opróżnili kanał zachodni,
moglibyśmy wejść do środka, żeby go naprawić. Dzięki temu przed rozpoczęciem
naprawy nie będziemy musieli budować tamy i tymczasowego obejścia, tak jak to się
dzieje w przypadku awarii akweduktu w Rzymie. Możemy pracować o wiele
szybciej.
Senator odwrócił się do Koraksa, popatrując na niego spod opadających powiek.
 Czy to prawda, nadzorco?
- Może i prawda  zgodził się niechętnie Koraks. Wyczuł chyba, że został
pokonany, ale nie chciał się poddać bez walki.  Mimo to w dalszym ciągu utrzymuję,
że on bredzi od rzeczy, admirale, twierdząc, że uda się to zrobić w ciągu jednego albo
dwóch dni. Jak już mówiłem, znam ten odcinek. Mieliśmy tam problemy przed
niespełna dwudziestu laty, kiedy doszło do wielkiego trzęsienia ziemi. Eksomniusz
dopiero co przybył z Rzymu, była to jego pierwsza komenda i pracowaliśmy przy tym
razem. Trzęsienie nie zablokowało całkowicie kanału, mogę za to ręczyć, ale i tak
załatanie wszystkich pęknięć zajęło nam kilka tygodni.
 Co to za wielkie trzęsienie?  zainteresował się Atiliusz. Nigdy mu o nim nie
wspominano.
 Było to dokładnie przed siedemnastu laty  odezwał się po raz pierwszy
cieniutkim głosem siostrzeniec Pliniusza.  Trzęsienie nastąpiło w nony lutowe, za
konsulatu Regulusa i Werginiusza. Cesarz Neron był wtedy w Neapolu i występował
na scenie. Seneka opisuje ten epizod. Musiałeś o tym chyba czytać, stryju?
Odpowiedni ustęp jest w dziele O zjawiskach natury, w księdze szóstej.
 Owszem, Gajuszu, dziękuję  odparł zgryzliwie admirał.  Czytałem o tym, ale
jestem ci oczywiście wdzięczny za wskazówkę.  Wydął policzki, wpatrując się
w mapę.  Zastanawiam się...  mruknął, a potem obrócił się nagle w fotelu. 
Dromo!  zawołał na niewolnika.  Przynieś mój kieliszek z winem. Szybko!
 yle się czujesz, stryju?
 Nie, nie.  Pliniusz oparł podbródek na pięści i znów spojrzał na mapę. 
A więc to uszkodziło Augustę? Trzęsienie ziemi?
 W takim razie powinniśmy je chyba odczuć?  zauważył Antiusz.  Poprzednie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •