[ Pobierz całość w formacie PDF ]

drzwiami znajdował się taras. Na stoliku stał kryształowy wazon z ogromnym
bukietem gerber i pomarańczowych lilii tygrysich. Obok czekał zamówiony wcześ-
niej schłodzony cydr.
Ryan postawił Ashley na podłodze, objął w talii i przyciągnął do siebie.
Jej mąż, Ryan Warner. Jak długo będzie się do tego przyzwyczajać?
- Zaczynamy razem nowe wspaniałe życie - powiedział cicho.
Ashley położyła dłoń na jego policzku.
- Mówiłam ci, że zamierzam cię w sobie rozkochać?
- W takim razie zmierzamy w dobrym kierunku. Nawet sobie nie wyobrażasz,
jak bardzo cię teraz pragnę.
- Ale ja pragnę czegoś więcej. Chcę twojej miłości i oddania - wyszeptała.
Była teraz jego żoną i towarzyszką życia. Tak wiele od niej samej zależało, czy go
odstraszy, czy przywiąże do siebie głębokim uczuciem...
Przytulił ją mocno do siebie i pocałował. Ashley przywarła do niego, łaknąc
jego silnego, wspaniałego ciała. Zdjęła z niego marynarkę. Oszołomiona
pożądaniem nawet nie zauważyła, kiedy jego palce zaczęły rozpinać guziczki jej
sukni. Odchylił się nieznacznie do tyłu i nie wypuszczając jej z objęć, zrzucił
krawat. Ich rozpalone spojrzenia spotkały się. Ryan zsunął z żony suknię, która
opadła na podłogę, odsłaniając jej ponętne ciało. Jego namiętny wzrok wywołał na
jej skórze przyjemny dreszcz. Stała przed nim w koronkowym biustonoszu i
stringach.
- Ależ ty jesteś piękna - wyszeptał zachrypniętym głosem, zdejmując z niej
stanik.
S
R
Ich ciała i dusze ogarnęła niezaspokojona pasja. Ashley była zadziwiona
bezmiarem własnego pożądania, które dręczyło ją przez tyle bezsennych nocy.
Aaknęła jego nagiej, gorącej skóry. Sięgnęła ku niemu i zaczęła rozpinać guziki
jego koszuli, po czym szybkim ruchem zerwała ją z niego. Gładziła jego szeroki
umięśniony tors, bawiła się, zatapiając palce w czarnych włosach, a następnie
powędrowała niżej na płaski brzuch. Zachwycona wpatrywała się w jego silne,
wspaniale zbudowane ciało. Nie sposób było mu się oprzeć. Otulił ją ramionami i
pocałował głęboko z jeszcze większą żądzą.
Płonąc z niezaspokojonego pożądania, przywarła do niego biodrami i zaczęła
nimi rytmicznie poruszać, pojękując cichutko, kiedy on pieścił jej nabrzmiałe
piersi.
- Zamierzam dawać ci rozkosz przez całą noc - wyszeptał.
Pochylił się i zaczął koniuszkiem języka powoli zataczać kręgi wokół jej
sutków. Wstrząsnął nią dreszcz rozkoszy. Rozpięła mu spodnie, które zdjął razem
ze skarpetkami. Był podniecony i gotowy. Włożyła palce w jego slipki i zsunęła je
na podłogę. Następnie wolno wędrując dłońmi i językiem po jego udach,
podziwiała jego imponującą męskość, która dla niej pulsowała.
Ryan chwycił żonę i uniósł do góry, zamykając ją w objęciach. Stopili się w
namiętnym pocałunku. Ich serca łomotały, w żyłach pulsowało pożądanie. Napięcie
sięgało zenitu.
Nieświadoma otaczającego ją świata widziała tylko stojącego przed nią
nagiego mężczyznę. Uklękła przed nim i zaczęła pieścić językiem jego brzuch, aż
usłyszała jego ciężki i przerywany oddech. Wtedy ujęła w dłonie jego członek, do-
tykając ustami tam, gdzie najbardziej pragnął.
- Jesteś kobietą z moich marzeń - wychrypiał, podnosząc ją i całując. Objął ją
mocno ramieniem, a drugą ręką odnalazł jej czułe miejsce i zaczął je delikatnie
pieścić. - Chcę się z tobą kochać, póki nie odkryję wszystkiego, co sprawia ci
przyjemność. Wiem, jaką skrywasz w sobie namiętność. Wspomnienie naszej
S
R
rozkoszy dręczyło mnie przez wszystkie noce, od kiedy odeszłaś. Teraz przyszła
chwila słodkiej zemsty - wyszeptał i pochylił się, by ją pocałować.
Ashley powstrzymała dłonią jego usta.
- Nie jesteś jedyną osobą, która szuka rewanżu za samotne, udręczone noce.
Zamierzam sprawić, że stracisz nad sobą kontrolę. Zamierzam doprowadzić cię do
utraty zmysłów, a potem rozkocham cię w sobie tak, że oddasz mi serce na zawsze.
Ryanowi pociemniały oczy, twarz zapłonęła nienasyconym pożądaniem.
Przyciągnął ją do siebie i zamknął jej usta pocałunkiem. Wziął ją na ręce, zaniósł
do sypialni i położył na łóżku. Rozchylił jej uda, pochylił się nad nią i wsunął się w
nią powoli, starając się opóznić nadciągającą falę spełnienia. Ashley wygięła się,
podsuwając mu biodra, i przyjęła go, otulając cudowną miękkością. Oplotła go
długimi nogami i cichutko pojękując, chwyciła go za pośladki. Zjednoczeni,
rozpoczęli powolny taniec. Napięcie z każdą chwilą rosło, Ashley została odurzona
lawiną doznań, po której przyszła nagła eksplozja rozkoszy, powodując falę
cudownych dreszczy.
- Ryan... - jęknęła.
- Tak, kochanie - wyszeptał gardłowo, wbijając się w nią głębiej równym
rytmem. Twardy, wielki, lubieżny, wypełniał ją rozkoszą, o jakiej nigdy nie śmiała
marzyć. Czuła go w sobie, jak drży, prowadząc ją ze sobą do spełnienia.
- Jesteś mój - powiedziała cichutko.
Leżeli wtuleni w siebie, połączeni w rozkoszy. Ashley pragnęła, by ta chwila [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •