[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wartość jej uczuć. - Nigdy już na to nie pozwolę. Nie pozwolę, żebyś
umniejszał to, co czuję do ciebie, żebyś to zmieniał wedle własnego
uznania. Kto dał ci do tego prawo?!
Na jego twarzy wciąż malowało się zaskoczenie, jakby mówiła w
obcym języku, którego nie rozumiał.
- Kocham cię - powtórzyła - i nic, co powiesz, tego nie zmieni.
Rozumiem, że nie możesz odwzajemnić uczucia, nie możesz
przezwyciężyć rozczarowania i niesmaku, które cię ogarnęły, gdy
poznałeś prawdę o moim małżeństwie. Wyczułam zmianę, jaka w
tobie nastąpiła, kiedy o tym mówiłam. Po prostu... po prostu
musiałam ci powiedzieć, co do ciebie czuję, zanim odjedziesz. To
prezent, który cię do niczego nie zobowiązuje. Dzięki tobie
odzyskałam nadzieję na poprawę losu, znowu zaczęłam marzyć o
szczęściu, stałam się zdolna pokochać. Jestem ci za to ogromnie
wdzięczna. Dziękuję ci również z całego serca za starania, jakich nie
szczędziłeś, by wyratować z opresji mnie i Jamisona. Jesteś
wyjątkowym mężczyzną, Dominiku.
Wyczerpana tak długa przemową, odwróciła się, niezdolna
powstrzymać łez. Nie chciała, by je zobaczył. Nie pragnęła jego
litości, nie oczekiwała też, że w jakikolwiek sposób poczuje się za nią
odpowiedzialny.
Dominik, początkowo oszołomiony i zaskoczony, pełen
wątpliwości i wahań, nagle zyskał pewność co do swoich uczuć i
165
RS
dalszego postępowania. Podniósł się, podszedł do Melissy, odwrócił
ja twarzą do siebie i położył dłonie na jej ramionach.
- Kochanie, to nieporozumienie; oburzenie, złość, gniew wzięłaś
za niesmak. Ogarnęła mnie wściekłość na mężczyznę, który jako twój
mąż był zobowiązany kochać cię i szanować, a tymczasem traktował
cię wyjątkowo podle, wręcz haniebnie. Bill był złym człowiekiem,
szkoda, że w ogóle się z nim związałaś, ale, jak mi opowiadałaś, wiele
przyczyn się na to złożyło i nie warto do tego wracać. Rzeczywiście,
byłem rozczarowany, ale nie tym, o czym myślisz. %7łałowałem, że tak
długo ukrywałaś prawdę o Billu i swoim małżeństwie mimo tego, co
razem przeżyliśmy. Zrobiło mi się przykro, bo mi nie zaufałaś.
- Obawiałam się twojej reakcji i zarazem wstydziłam, że
okazałam się głupia i słaba, że nie potrafiłam wyrwać się z zaklętego
kręgu, że stale ulegałam.
- Och, kochanie. - Wziął jej twarz w dłonie i kciukami delikatnie
pogładził jedwabistą skórę na policzkach. - Nie ma powodów do
wstydu, wierz mi. Bill oplótł cię siecią kłamstw, oszustw, nakazów i
sprawił, że czułaś się niewiele warta. A co do słabości - w efekcie
okazałaś się silna, jesteś najsilniejszą kobietą, jaką znam. Wbiegłaś
do szpitalnego pokoju i stanęłaś twarzą w twarz z Nealem, nie
bacząc na stan jego umysłu ani na to, że trzymał broń w ręku. Serce
we mnie zamarło.
- Nie mogłam pozwolić, żeby skrzywdził Jamiego. Oddałabym
życie za mojego synka.
Dominik pokiwał głową.
- Tak, wiem, jak bardzo go kochasz. Chodz, usiądziemy. Muszę ci
coś powiedzieć.
Melissa spojrzała na niego z zaciekawieniem i spełniła prośbę.
Usiedli na betonowej ławie obok nosidełka, w którym smacznie spał
Jamie. Dominik odetchnął głęboko, by dodać sobie odwagi;
wypływał na nieznane wody, miał mówić o faktach, których
wypierał się zbyt długo.
- Pozwoliłem ci wierzyć, że kochałem Abigail. Sam też tak
sądziłem, dopóki nie usłyszałem, jak mówisz o swoim związku z
166
RS
Billem. I wtedy nagle uświadomiłem sobie, że to nie była miłość, a
jakieś chore uzależnienie.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - Melissa popatrzyła na niego
zaskoczona.
Dominik zdawał sobie sprawę, że przed wyznaniem prawdy
wstrzymuje go ten sam lęk, który kazał Melissie tak długo milczeć o
udrękach jej małżeństwa; ten sam wstyd przed obnażeniem własnej
słabości. Był jednak przekonany, że nie powinny ich dzielić żadne
sekrety, choćby najbardziej osobiste i że Melissa spojrzy innym
okiem na swoje przejścia, gdy dowie się, co on przeżył.
- Na samym początku myślałem, że ambicje Abigail dodają jej
wdzięku, a jej sekrety wydawały się intrygujące. Wiedziałem, że
szuka innego mężczyzny, który miałby dość pieniędzy, żeby
utrzymać ją na takim poziomie, o jakim marzyła. Sądziłem, że jeśli
będę ją dość kochał, odstąpi od swych planów... że wystarczy sama
miłość.
Przerwał, czując ucisk w piersiach na wspomnienie, jak Abigail
nim manipulowała, ile dałby za tę odrobinkę, którą zdecydowałaby
się mu poświęcić.
- Powiedziała mi, że mnie kocha, ale nie będzie żyła z pensji
policjanta - podjął po dłuższej chwili milczenia. - Wyśmiewała moją
pracę, sprawiła, że zacząłem się zastanawiać, że może coś ze mną
jest nie tak. Odpychała mnie i przyciągała, a ja tańczyłem, jak mi
zagrała.
W końcu odwrócił się i popatrzył na Melissę.
- Jakże mógłbym czuć rozczarowanie czy niesmak do ciebie
dlatego, że pozwoliłaś Billowi, żeby cię niszczył, jeśli na to samo
pozwoliłem Abigail? Zapłaciłem wysoką cenę, bo alternatywą była
samotność.
Uśmiechnęła się - smutnym, gorzkim uśmiechem, który głęboko
wrył mu się w serce.
- Ale z nas para, co? Oboje przeszliśmy piekło z powodu chorej
miłości. Miłość nie powinna ranić. Nie powinna pozbawiać sił i chęci
do życia. Nie wstyd stać się ofiarą. Wstyd przychodzi, kiedy
167
RS
zaczynasz wierzyć, że zasługujesz na złe traktowanie.
Wstała i wyjęła Jamiego z nosidełka.
- Ten maluch wciąż nie ma ojca chrzestnego. Chcę, żeby to był
ktoś silny i dobry, kto opowie mu o miłości i etyce, godności i
szlachetności. Dominiku, bez względu na to, co do mnie czujesz,
zapytam cię jeszcze raz. Zostaniesz ojcem chrzestnym mojego syna?
Silne wzruszenie ponownie sprawiło, że poczuł ucisk w piersiach.
Melissa była taka piękna w promieniach zachodzącego słońca.
Błękitne oczy Jamiego spoglądały poważnie, naraz kąciki małych
usteczek uniosły się w uwodzicielskim uśmiechu, który kompletnie
zawojował Dominika.
Kiedy to się stało? Kiedy ta urocza, namiętna, szczodra kobieta i
jej słodki synek zdołali wypędzić cienie i smutki z jego duszy? Kiedy
odzyskał zdolność i chęć do marzeń o szczęśliwej przyszłości?
Patrząc na Melissę i Jamiego, uświadomił sobie, że mylił się, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •