[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zranić cię boleśnie. Ale cieszę się, że na koniec
rzeczy przybrały taki obrót. Chodzi mi o fabrykę i w
ogóle. I czy to nie jest interesujące, że przybyłeś tu i
poślubiłeś inną Hurlingfordównę.
 Dzisiaj stało się to nawet pomocne  odparł
spokojnie John Smith.
 Są Hurlingfordowie i Hurlingfordowie, jak w
każdej innej rodzinie  powiedziała szczerze Drusilla.
 Una nie była chyba typem "kobiety, która
nadawała się na żonę, a po tym, co się między wami
wydarzyło, może to i lepiej, że umarła tak młodo. A
Missy  myślę, że to ona cię uszczęśliwi.
Uśmiechnął się i wyciągnął rękę, aby dotknąć
chłodnej dłoni Missy.
 Tak, też myślę, że tak będzie  mimo
odległości, jaka ich dzieliła, udało mu się pocałować
drżące palce Missy. Po czym zwrócił się do Drusilli i
Octavii.
 A powracając do sprawy. Teraz ja mam
kontrolę nad całą spółką Byron Bottle i nad
wszystkim, co się z tym wiąże. Chcę wprowadzić
trochę bardzo potrzebnych zmian. Zasiądę w
zarządzie jako główny dyrektor, a Missy stanie się
moją prawą ręką. Potrzebuję jednak ośmiu nowych
osób na stanowiska kierownicze. Muszę mieć grupę
pracowitych i osobiście zainteresowanych ludzi,
którzy będą mieli na uwadze tak sprawy miasta i jego
mieszkańców, jak i sprawy fabryki. Wymaganą
większością głosów otrzymałem dzisiaj zgodę na
restrukturyzację zarządu i na swój plan działania.
Udało mi się też wykupić resztę udziałów. Sir
William, Edmund Marshall, bracia Maxwell i Herbert
Hurlingfordowie oraz kilka innych osób sprzedało mi
je, kiedy zakończyło się zebranie. Doprowadziła ich
do tego zawiść, co jeszcze bardziej potwierdza to, o
co ich zawsze posądzałem  że są głupcami. Byron
Bottle zostanie rozbudowana i obejmie różnorodne
gałęzie przemysłu. Postaram się, aby prosperowała
dużo lepiej i aby bardziej znaczący był jej wpływ na
polepszenie życia mieszkańców.  Uśmiechnął się i
wzruszył ramionami.  Nie ma co się zastanawiać
nad sir Williamem Hurlingfordem i jemu podobnymi.
W zarządzie potrzebne mi będą kobiety i chcę,
abyście to były wy, drogie panie, oraz Julia i Cornelia
Hurlingford. Wszystkie wspaniale radziłyście sobie ż
ubóstwem i nie brak wam odwagi. Wprowadzenie do
zarządu kobiet stanowi radykalną zmianę w Byron
Bottle, ale zaobserwowałem, że na świecie, w
większości tego rodzaju zarządów zasiadają przede
wszystkim kobiety  i to starsze wiekiem.
Uniósł brwi i spojrzał na Drusillę i Octavię, które
słuchały go jak zahipnotyzowane.
 A więc, czy jesteście zainteresowane moja
ofertą? Naturalnie, będę wam wypłacał dyrektorskie
pensje. Poprzednia rada płaciła każdemu ze swoich
członków pięć tysięcy funtów rocznie. , Natomiast ja,
chcę was uprzedzić, obetnę tę sumę do dwóch tysięcy
funtów.
 Ale my przecież nie mamy zielonego pojęcia,
co trzeba robić!  wykrzyknęła Octavia.
 Większość rad zarządzających nie ma o tym
pojęcia, ale to żadna przeszkoda. Zarządzać będzie
John Smith i pamiętajcie  John Smith wszystkiego
was nauczy. Każdej z was przydzielę określony
zakres obowiązków i sądzę, że potraficie spojrzeć na
stare problemy świeżym okiem, a z nowymi
poradzicie sobie w nietuzinkowy sposób i jak żadna
inna rada zarządzająca.
Spojrzał surowo na Drusillę:
 Czekam na twoją odpowiedz, mamo. Czy
przyłączysz się do mnie, czy nie?
Drusilla z ledwie dosłyszalnym odgłosem
zamknęła otwarte do tej pory usta.
 Ależ oczywiście, że się zgadzam, i moje siostry
również. Jestem przekonana.
 Bardzo dobrze. W takim razie, pierwszą
sprawą, którą musisz załatwić, jest obsadzenie
pozostałych czterech wakatów w zarządzie. Mam na
myśli tylko kobiety.
 To musi być sen  powiedziała Octavia.
 Ależ nie  odparła majestatycznie Drusilla. 
To rzeczywistość, siostro. Panie z Missalonghi
przechodzą w końcu na swoje.
 Co za dzień!  westchnęła Octavia.
W istocie, co za dzień. Za otwartymi tylnymi
drzwiami ukazał się zachód słońca. Missy
obserwowała go ze swojego krzesła. Pomiędzy
porozwiewanymi strzępami wysoko sunących chmur
w kolorze równie szkarłatnym jak jej suknia,
przebłyskiwało zielonkawe niebo. A w sadzie na
owocowych drzewkach mieniły się w blednącym
słońcu kwiaty, przechodząc z bieli w róż i jeszcze
ciemniejszy cyklamen. Ale jej umysł i oczy, tak
bardzo zawsze wrażliwe na piękno świata, nie były
tym razem pochłonięte wspaniałym widokiem. W
drzwiach wejściowych stała uśmiechając się Una.
Una. Una! Och, Una!
 Nigdy mu nie powiedz prawdy, Missy. Pozwól
mu uwierzyć, że to jego miłość i serdeczna troska
uzdrowiły cię.  Una zaśmiała się cicho.  To
mężczyzna, który potrafi kochać  bardzo, bardzo
kochać, ale nigdy nie naraz się na jego gniew.
Sprowokowanie go nie leży w twojej naturze, ale
uważaj, nie kuś losu, nigdy nie powiedz mu prawdy o
swoim sercu. Nie ma takiego mężczyzny, który czuje
się dobrze jako ofiara oszustwa kobiety. A on jest na
to szczególnie wrażliwy. Zapamiętaj więc moją radę:
nigdy mu tego nie powiedz!
 Czy opuszczasz mnie?  spytała Missy z
niepokojem.
 Tak, odchodzę. Wypełniłam już swoją misję.
Teraz chcę odpocząć na najbardziej puszystej,
najbardziej zachwycającej i najbardziej szampańskiej
chmurze, jaką znajdę.
 Una, to mi się nie uda bez ciebie!
 Nonsens, kochanie. Oczywiście, że ci się uda.
Po prostu bądz dla niego dobra. Szczególnie w
pieszczotach. I wszystko ułoży się doskonale. Ale tak
długo, jak długo będziesz żyła, pamiętaj o mojej
przestrodze  nigdy nie powiedz mu prawdy!
Bijący od niej blask powodował, że zlewała się z
zachodzącym słońcem. Zatrzymała się jeszcze na
chwilę w wejściowych drzwiach, a światło przelało
się przez nią i ponad nią. Odeszła.
 Missy, Missy, Missy! Nic ci nie jest? Wszystko
w porządku? Missy, na litość boską, odpowiedz mi!
 John Smith stał przy niej, rozcierając jej dłonie
i spoglądając z rozpaczliwym strachem w oczach.
Zdołała się uśmiechnąć do niego:
 Czuję się zupełnie dobrze, Johnie, naprawdę.
To ten dzień. Zbyt dużo szczęścia.
 Lepiej przyzwyczaj się do takiego ogromu
szczęścia, moje kochanie, ponieważ zaleję cię nim,
przysięgam  powiedział, łapiąc oddech.  Jesteś
moją drugą szansą, Missalonghi Smith.
Przez frontowe drzwi powiał chłodny, lekki
wiatr i jeszcze zanim Drusilla zdołała je zamknąć, do
uszu Missy dobiegł oddalający się szept:
 Nigdy nie powiedz mu prawdy! Proszę, nigdy
nie powiedz... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thierry.pev.pl
  •